6 lipca 2015 13:33

„Skok w bok” Mateusza Mazura zakończony Mechaniką pręta cienkiego VI.6+/7

Jeśli takie upały to chyba tylko Mamutowa… A tam kolejne świetne przejście Mateusza Mazura. Jeszcze na początku czerwca Mateusz rozprawił się ze swoim pierwszym VI.7, prowadząc Fumar perjudica. Nie było wyjścia, zrobioną wytrzymałość trzeba było wykorzystać. A skończyło się szczęśliwie w łańcuchu Mechaniki pręta cienkiego VI.6+/7.

Mateusz na "Mechanice" (fot. www.mysticlimb.pl)

Mateusz na „Mechanice” (fot. www.mysticlimb.pl)

Droga w założeniu nie miała paść już podczas tej sesji, miało być jedynie kilka luźnych, kontrolnych wstawek. Nie było też towarzyszącej często ważnemu prowadzeniu napinki… i może właśnie to okazało się kluczem do sukcesu. Mateusz na swoim blogu pisze tak:

Ostatnią bańkę na drodze wykonałem wzmocniony psychicznie wpinką, której planowałem nie robić i w akompaniamencie gromkiego, mobilizującego dopingu dołożyłem do „kończącej” klamy. Kiedy znalazłem się w ostatnim miejscu odpoczynkowym odezwała się pamiętna trauma po Fumarze, kiedy to spaprałem drogę będąc już w zjeździe, ale tamta lekcja została dobrze zapamiętana i teraz nie popełniłem błędu.

I dodaje:

Mechanika pręta cienkiego 6.6+/7 to nominalnie druga najtrudniejsza droga, jaką poprowadziłem. O jej wyjątkowości stanowi sprytne haczenie kolana w dachu, kończąca bańka, no i oczywiście startowy boulder, który szczerze uwielbiam przechodzić.

Kolejne przejście Mateusza padnie najprawdopodobniej już nie w dachu Mamutowej, bo jak mówi: „Po krótkim skoku w bok wracam w piony i mniej znane tereny – tam obecnie widzę największe wyzwania i pole do rozwoju”.

Brunka
źródło: www.mysticlimb.pl




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum