Nina Caprez i Marc Le Menestrel pokonują Hannibals Alptraum w Rätikonie
Cóż za duet… Szwajcarka Nina Caprez i legenda wspinania Francuz Marc Le Menestrel poprowadzili w ubiegły weekend Hannibals Alptraum (7c) w Rätikonie. Drogę wytyczyli w 1986 roku Martin Scheel i Robert Bösch (notabene w dniu urodzin Szwajcarki). Dodajmy, wytyczyli od dołu.
W ciągu lat Hannibals Alptraum zyskała sławę i miano linii niezwykle wymagającej. Tak naprawdę mało o drodze mówią wyceny poszczególnych wyciągów (Nina i Marc ocenili je na: 7b+, 8a, 8a, 8a, 7b). „Nie nabierajcie się na wyceny na papierze” – mówi Szwajcarka – „Zaraz po starcie w Hannibals Alptraum wchodzi się w kompletnie inny wymiar”.
Caprez podchodziła do drogi kilka razy. Pierwszy raz w 2009 roku z Simonem Riedikerem, drugie podejście miało miejsce w 2013 w Mélissą Le Nevé. Za każdym razem dzieło Scheela i Böscha było dla Szwajcarki nieosiągalne, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. A przecież w międzyczasie przechodziła inne wielowyciągowe klasyki, relatywnie trudniejsze, choćby Silbergeiera 8b+ w 2011 roku (pierwsze przejście kobiece). Być może potrzebowała kogoś takiego jak Marc Le Menestrel, przedstawiciela starej szkoły, mistrza techniki.
To właśnie połączenie znakomitej techniki, mentalnego nastawienia i odporności psychicznej stanowi klucz do pokonania Hannibals Alptraum. Nie tyle chodzi o siłę, co o idealną pracę nóg. To w końcu płytowe wspinanie, gdzie liczy się odpowiednie balansowanie ciałem, precyzja, delikatne ruchy. No i gra nerwów, bo nigdy nie wiadomo, czy się uda… Do tego dochodzi ryzyko wielu długich, ponad 10-metrowych lotów.
Nina Caprez:
To po prostu niesamowita droga. Nie jest może najtrudniejszą, jaką robiłam, ale na pewno jedną z najtrudniejszych i czymś, z czego zawsze będę dumna.
Brunka
źródło: www.planetmountain.com
Jak osadzony jest ring na zdjęciu? [8]
Patrzę na 3-cie zdjęcie "Czujne, płytowe wspinanie (fot. Robert Bösch)"…
Arki