Wypadek w Rzędkowicach. Raport i wnioski Włodka Porębskiego

16 maja w Rzędkowicach miał miejsce wyjątkowy wypadek wspinaczkowy. Wspinacz po odpadnięciu na drodze Cyklon A (Turnia nad Garażem, Rzędkowice) wyrwał spita wraz z dużym fragmentem skały. Ze względu na powagę wydarzenia, które szczęśliwie nie zakończyło się tragedią, Włodzimierz Porębski, Dyrektor Operacyjny „Naszych Skał”, podjął się zbadania feralnego fragmentu skały.

Spit wyrwany z dużym fragmentem skały

Spit wyrwany z dużym fragmentem skały

***

W dniu 23.05.2015 r. wraz z Alkiem Chruścielem (wieloletni szef szkolenia GOPR) obejrzeliśmy i „zbadaliśmy” blok skalny, który odpadł podczas wspinaczki Damiana* (blok obecnie znajduje się w Centralnej Stacji Ratowniczej Grupy Jurajskiej GOPR w Podlesicach). Nawet to, co z bloku zostało, waży ponad 100 kg i trudno było go podnieść dwóm osobom. Oto wnioski:

1. Spit nie miał nic wspólnego z osłabieniem skały i powstaniem nieciągłości w jej strukturze. Był wbity aż „za dobrze” – gdyby wyleciał spit, być może blok skalny nie spadłby wraz z nim.

2. Nieciągłość powstała wiele lat temu (nawet w „sensie geologicznym”) – na jej powierzchni są krystaliczne struktury kalcytowe mogące powstać tylko podczas tzw. wtórnych zjawisk krasowych, czyli takich, które tworzą się nie wewnątrz skały, lecz w pustkach skalnych.

3. Z ogromnym prawdopodobieństwem podczas wcześniejszego opukiwania skały wokół spita, dałoby się stwierdzić , że ten obszar nie nadawał się do umieszczenia kotwy skalnej jakiegokolwiek rodzaju.

4. Damian miał dużo szczęścia w nieszczęściu. Kształt bloku (wąskie krawędzie), przy jego masie, mógł przy niekorzystnym ułożeniu podczas upadku, zadziałać jak gilotyna.

Ponieważ nie jest to pierwszy przypadek wyrwania bloku skalnego wraz z punktem asekuracyjnym, a także w nawiązaniu do komunikatu o potencjalnie niebezpiecznych ringach pozwolę sobie na sformułowanie kilku zaleceń do wspinaczy i ekiperów:

1. Podczas wspinania stosujmy wobec każdego stałego punktu asekuracyjnego zasadę ograniczonego zaufania.

2. Podczas umieszczania nowych punktów asekuracyjnych należy bezwzględnie zbadać (choćby tylko „na słuch”, poprzez opukiwanie, i wzrokowo – ewentualne ślady nieciągłości) skałę wokół miejsc w których zamierzamy umieścić punkty. Nie pozbywajmy się bezkrytycznie z wyposażenia skalnego młotków.

3. Wiem, że to mało realne, ale należałoby podobną metodą zgrubnie przebadać wszystkie dotychczas umieszczone punkty asekuracyjne.

4. Należy bezwzględnie pozbyć się ze skał wszystkich punktów asekuracyjnych starego typu, szczególnie spitów.

Sprawę proponuję potraktować jako bardzo ważną.

Z taternickim pozdrowieniem,
Włodzimierz Porębski
IŚW „Nasze Skały”

* pechowym wspinaczem był Damian Granowski, który tak pisze:

Ewidentnie był to mój błąd, bo mogłem ostukać pięścią okolice trefnego spita, zważywszy, że pęknięcia było widać. Droga zapewniała świetną asekurację, więc mogłem olać go. Skończyło się na 9 złamanych żebrach, pękniętej wypustce w kręgu (bez większych problemów), obitych płucach i paru zadrapaniach na plecach. Jutro powinienem wyjść ze szpitala, 2 miesiące rehabilitacji… i trzeba będzie tam wrócić.

Jego pełny raport znajdziecie tutaj.




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    geologia [3]
    Okolice Rzędek, gdzie doszło do wypadku, (Turnia nad Garażem -…

    25-05-2015
    krasssnal