19 maja 2015 13:53

Nowa droga na Mooses Tooth

Kanadyjczyk Alik Berg i Amerykanin Skiy DeTray wytyczyli w dniach 2-7 maja nową drogę Illusions of a Raven (WI4 R 5.9 A4, 1500 m) na wschodniej ścianie Mooses Tooth w rejonie lodowca Ruth na Alasce. Droga znajduje się 150 metrów na prawo od Bird of Prey 5.10 M7+ A2 90° 1500 m (David Lama – Dani Arnold, 2013), na tej samej ścianie, którą biegnie historyczna pierwsza na ścianie droga zespołu Jim Bridwell i Mugs Stump The Dance of the Woo Li Masters (5.9 WI4+ A4, 1500m, 1981 rok).

Wschodnia ściana Mooses Tooth z linią drogi “Illusions of the Raven”. Czerwonym kolorem zaznaczono miejsca biwaków (fot. Skiy DeTray)

Wschodnia ściana Mooses Tooth z linią drogi “Illusions of the Raven”. Czerwonym kolorem zaznaczono miejsca biwaków (fot. Skiy DeTray)

W ramach przygotowań Berg i DeTray przeszli wcześniej, jako drugi zespół zimą, Greenwood-Locke na Mount Temple w Kanadzie. Trudno odmówić im też doświadczenia we wspinaczkach wielkościanowych z łącznie około 60 wspinaczkami na El Capitanie w Yosemite za pasem.

Zespół rozpoczął wspinaczkę 2 maja uzbrojony, poza standardowym zestawem zimowym, także w zestaw do spitowania, którego ostatecznie nie użyli. Dolną część ściany przeszli z dwoma biwakami, po czym rozpoczęli trwający 33 godziny non-stop atak na headwallu, gdzie skupione były kluczowe trudności. Po pokonaniu hakowych trudności sięgających A4 osiągnęli charakterystyczny śnieżny grzyb, z którego – jak sądzili – droga na wierzchołek i z powrotem powinna im zając 6 godzin, skończyło się na 14. Szczyt osiągnęli po 50 godzinach wspinaczki bez snu, z wyjątkiem krótkich drzemek.

Skiy DeTray prowadzi jeden z kluczowych wyciągów A4 (fot. Alik Berg)

Skiy DeTray prowadzi jeden z kluczowych wyciągów A4 (fot. Alik Berg)

Berg i DeTray, podobnie jak inne zespoły przed nimi, zakończyli drogę na szczytowym plateau, nie decydując się na wejście na właściwy wierzchołek najeżony nawisami śnieżnymi.

Co gorsze, DeTray zgubił swój przyrząd zjazdowy i musiał improwizować wyłącznie z użyciem posiadanych karabinków. Po dotarciu do grzyba zespół uciął sobie trzygodzinną drzemkę, po czym kontynuował zjazdy, które z tego miejsca zajęły im do podstawy ściany 27 godzin.

Jak twierdzą autorzy drogi, jej nazwa wzięła się z faktu, że po kilkudziesięciu godzinach bez snu obaj wspinacze mieli halucynacje, że wysoko na górze towarzyszą im kruki.

Wilan
źródło: Alpinist




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum