16 kwietnia 2015 12:55

Jak gotować w zimowych warunkach? – podpowiada Marcin Tomaszewski

O gotowaniu na świeżym powietrzu można napisać całą książkę. Jak postępować z otwartym ogniem? Jest wiele zasad, których należy się trzymać, a które musimy regularnie łamać. Jedną z nich jest przygotowanie posiłku w namiocie. Jak ugotować wodę w dwuosobowym namiocie pozbawionym otworów wentylacyjnych?

Na stanowisku w fatalnej pogodzie (fot. Marcisz Tomaszewski / Marek Raganowicz)

Na stanowisku w fatalnej pogodzie (fot. Marcisz Tomaszewski / Marek Raganowicz)

Mogłem się o tym przekonać w trakcie ostatniej wyprawy na Trollveggen, gdzie w 18 dni udało się nam zrobić nową drogę Katharsis. Namiot „portaledża”, wiszącej platformy biwakowej, nie miał otworów wentylacyjnych. Jedyną możliwością uwolnienia pary wodnej i dymu była poluzowana podłoga… Nie życzę Wam takich warunków, szczególnie przy użyciu palników na paliwo płynne. Poniżej wspomnę o kilku zasadach, dzięki którym będziecie mogli bezpiecznie zagotować wodę do naszego posiłku.

Zanim rozpoczniemy użytkować kuchenkę, przeczytajmy uważnie instrukcję obsługi. Jakiego paliwa można używać, w jaki sposób uruchomić sprzęt oraz naprawić w przypadku typowych usterek. Kuchenka powinna być wyposażona w zestaw naprawczy z elementami do czyszczenia przewodów i wymiany poszczególnych elementów. Może brzmi to banalnie, jednak brak wiedzy dotyczącej podstawowych napraw spowodowały, że straciliśmy w trakcie ostatniej wspinaczki wiele cennych minut na uruchomienie kuchenki, które po czasie okazało się bardzo proste.

Gotowanie na wysokości wcale nie należy do łatwych (fot. Marcin Tomaszewski)

Gotowanie na wysokości wcale nie należy do łatwych (fot. Marcin Tomaszewski)

Jaką kuchenkę wybrać? Na to pytanie powinniście odpowiedzieć już sami. Ostatnio używałem sprzętu Kovea Booster Dual Max i pierwszą cechą, która różni ją od innych jest jej moc. Pomimo standardowej wielkości i niskiej wagi daje bardzo mocny płomień, który szybko doprowadza wodę do wrzenia. Na dużych wysokościach ma to kluczowe znaczenie. Po złożeniu mieści się w niewielkim pokrowcu, który można upchać dosłownie wszędzie.

Przygotowując się na wyprawę należy zadbać o kilka zestawów zapalniczek i krzesiwo, które nawet w wilgotnym klimacie rozpali płomień. Przyrządzając posiłek w namiocie, należy pamiętać aby nie „puścić” zbyt dużej ilości paliwa na początku, ponieważ pierwszy płomień może być większy niż byśmy tego chcieli. Przy rozpalaniu zawsze należy być czujnym i jedna osoba powinna czatować z przykrywką od garnka na wypadek wysokiego płomienia, który może spalić sufit namiotu. Gdy płomień się ustabilizuje, możemy w końcu przystąpić do gotowania. Ważne jest również, aby utrzymać odpowiednie ciśnienie w zbiorniku poprzez pompowanie powietrza. Nie należy z tym jednak przesadzać, ponieważ płomień może się dławić.

Przyrządzając posiłek w namiocie, należy pamiętać aby nie „puścić” zbyt dużej ilości paliwa na początku... (fot. Marcin Tomaszewski)

Przyrządzając posiłek w namiocie, należy pamiętać aby nie „puścić” zbyt dużej ilości paliwa na początku… (fot. Marcin Tomaszewski)

Gotując w namiocie należy zadbać o dobrą wentylację. Jeśli tylko możemy, najlepiej jest wykonywać wszystkie czynności na zewnątrz. Jeśli jednak przeczekujemy np. załamanie pogody, to powinniśmy otworzyć wszystkie otwory wentylacyjne i uchylić zamek wyjściowy. Zbyt mała ilość powietrza może zdławić płomień i zaczadzić wnętrze namiotu przy rozpalaniu.

W trakcie gotowania zwróćcie szczególną uwagę na śpiwory, które bardzo lubią się przypalać. A propos przypalania: kuchenkę Kovea Booster Dual Max stosowaliśmy również do suszenia odzieży. Warto zabrać mały zapas paliwa na nagrzanie namiotu i wysuszenie mokrych skarpetek. Nie należy jednak przesadzać ponieważ syntetyczna odzież, a szczególnie rękawiczki lubią się kurczyć, przez co możemy mieć później problem z ich nałożeniem.

Co ważne, zawsze przetestujmy świeżo zakupioną kuchenkę przed wyjazdem! Przed laty wybierając się do Pakistanu do Doliny Nangmah dopiero w bazie przekonałem się, że zabrałem ze sobą niesprawny palnik… Przez miesiąc gotowaliśmy z Krzykaczem na krowich odchodach w prowizorycznym kamiennym piecu. Jak widać, zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie, ale przyjemniej jest chyba skorzystać z dóbr cywilizacji i wydać kilka złotych, by później spokojnie przeżywać górskie wyprawy.

 Marcin Yeti Tomaszewski




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum