23 marca 2015 09:19

Przez ostatnie dwa lata wiele się zmieniło – rozmawiamy z Piotrkiem Schabem

Niezłe przejścia jak na pierwszy wyjazd w sezonie. Piotrek Schab (Wild Country, adidas outdoor, Five Ten, MotionLab, KS Korona) przywiózł z Hiszpanii kolejną drogę 9a (Escalatamasters) i kolejny – wciąż jakże rzadki wśród Polaków– onsajt w trudnościach 8b+ (Gorillas en la Niebla). Ale co istotne, pojawił się też plan spróbowania czegoś trudniejszego… A co o ambitnych celach i planach na ten rok mówi sam Piotrek? Zapraszam na krótką rozmowę.

Piotrek na końcowej płycie "Escalatamasters" (fot. arch. Piotr Schab)

Piotrek na końcowej płycie „Escalatamasters” (fot. arch. Piotr Schab)

***

Dorota Dubicka /wspinanie.pl: Korona Pany ;) Trzeba przyznać, że cała koroniarska trójka radziła sobie w Hiszpanii naprawdę świetnie. Ty dopisałeś znów mocne przejścia, mimo że jeszcze niedawno męczyłeś się z kontuzją. Padło między innymi Gorillas en la Niebla 8b+ OS i Escalatamasters 9a. Ale pojawił się też nowy cel, Papichulo 9a+. Czyli trudności, których wcześniej nie pokonywałeś, jak zresztą żaden z Polaków. Już przed wyjazdem gdzieś tam krążyła myśl, żeby spróbować czegoś tak trudnego?

Piotrek Schab: W zasadzie to pierwsza, tak zwana „kontrolna” przymiarka do drogi miała miejsce 2 lata temu. Wtedy miałem olbrzymie problemy ze zrobieniem poszczególnych ruchów na dolnym odcinku drogi, a całą przygodę zakończyłem już w połowie ściany. Przez te dwa lata bardzo wiele się zmieniło, sporo przybrałem na masie przy okazji robiąc się troche silniejszy :) Przed wyjazdem nie myślałem o Papichulo, w planach było raczej szybkie RP i próby na Joe Blau (8c+) i wspomnianym Escalatamasters. Ku mojemu zdziwieniu Joe padło już 3 dnia prób, a 4 wyjazdu, więc zachęcony dopingiem „ekipy” postanowiłem znów zmierzyć się z Papichulo. Tym razem poszło dużo lepiej.

Kto wie, być może to właśnie Papichulo stanie się pierwszą 9a+ zrobioną przez Polaka. Z tego co wiem, nad drogą pracuje też Mateusz Haładaj. Wspinaliście się po drodze wspólnie, dzieliliście patentami, motywowaliście?

W dniu, w którym pierwszy raz spróbowałem Papichulo, Mateusza nie było w skałach, spotkaliśmy się jednak kilka dni później i wtedy mogłem zobaczyć, jak należy wspinać się po tej drodze. Mateusz jest bardzo bliski poprowadzenia pierwszego dla Polaków 9a+ i myślę, że niedługo powinniśmy spodziewać się wiadomości o sukcesie :) W późniejszym okresie mojej przygody z Papi dzieliliśmy się przemyśleniami, Mateusz dał mi kilka wskazówek taktycznych, które okazały się bardzo przydatne.

Czego Ci zatem jeszcze brakuje, żeby osiągnąć ten wyższy, wymarzony poziom?

Na Papichulo najważniejsze jest to, by po bardzo trudnym 20-ruchowym pasażu wpasować się w niewygodną pozycję restową na dwóch średnich chwytach i odpocząć w niej na tyle dobrze, by w crux, na który składa się trawers w prawo oraz koordynacyjny strzał, wejść ze sporym zapasem sił. Tego właśnie brakowało mi na wyjeździe – nie potrafiłem dobrze odpocząć w miejscach do tego „wyznaczonych”. Oprócz tego przed powrotem do Oliany wypadałoby bardzo dobrze przygotować się wytrzymałościowo, pamiętając jednak o treningu palców.

To kiedy wracasz do na południe Europy?

Moje najbliższe plany to majowa matura, a później nie zdecydowałem jeszcze, czy wybiorę się od razu na studia, czy też zrobię sobie rok przerwy, którą przeznaczę na wyjazdy do zagranicznych ogródków. W każdym razie myślę, że do Oliany najprędzej wrócę we wrześniu, wcześniej temperatury nie pozwolą na wspinanie, no chyba że po zmroku ;)

Ok. To jeszcze o wspinanie OS zapytam. Od jakiegoś czasu jesteś również w naszej czołówce onsajtowej. Drogi 8a+, 8b robisz bez znajomości całkiem swobodnie ;) Ostatnio odnotowałeś swoje drugie 8b+ OS (to rzadkość na naszym podwórku). Wspinanie OS traktujesz na równi z RP, stawiasz sobie za cel podniesienie poprzeczki również w tym stylu?

Kiedy byłem młodszy wyjazdy na West podporządkowane były w zasadzie tylko wspinaniu OS. Zmieniło się to około 3 lata temu, wtedy RP zaczęło mnie bardziej pociągać. Mimo wszystko na każdym wyjeździe staram się wspinać też w najczystszym stylu, aczkolwiek motywuje mnie to nieco mniej niż cele Rotpunktowe. Z Gorillas en la niebla jestem niezmiernie zadowolony, ponieważ była to naprawdę dłuuuuga droga. Od momentu wejścia w ścianę do wpięcia się do łańcucha minęło około półtorej godziny, w każdym razie wystarczająco długo, by Kamil, który mnie asekurował,po moim zjeździe miał plecy całe spalone słońcem :)

Jak wygląda teraz twój trening? Jest jakiś mentor, trener? Ktoś, kto doradza Ci w którą stronę iść, na co postawić nacisk w treningu etc.?

Od czasu złamania obojczyka we wrześniu najpierw była rehabilitacja, a później trening stał się bardzo systematyczny. Do wspinania wróciłem bardzo szybko, a wszystko dzięki współpracy z Magdą Terlecką i Maćkiem Oczko. Na początku listopada zacząłem już trenować z pełnym obciążeniem, dostawałem bardzo konkretne wskazówki od Maćka oraz cały czas pracowałem z Magdą nad słabymi stronami mojego organizmu. Teraz po powrocie z wyjazdu zaczynamy kolejny cykl, mam nadzieję, że przyniesie jeszcze lepsze rezultaty.

U nas wiosna, no prawie wiosna. Polskie skały kuszą czymś szczególnym w tym sezonie? :)

Szczerze powiem, że póki co nie jestem „wkręcony” we wspinanie na Jurze, aczkolwiek jest kilka dróg, których chciałbym spróbować. Może pora zapoznać się trochę lepiej z naszą jaskinią? ;)

Na koniec chciałbym jeszcze raz podziękować motionLab za nieocenioną pomoc przy powrocie do wspinania po kontuzji.

Dzięki za rozmowę i powodzenia na maturze! :)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum