3 marca 2015 08:47

Co słychać w Tatrach?

Zgodnie z przeczuciami wielu wspinaczy warunki w Tatrach nie rozpieszczają, choć na pewno nie można ich demonizować. Stale towarzyszące, mniejsze lub większe zagrożenie lawinowe odciska swoje piętno na wyborze celów tej zimy, ale daje się odnotować i zauważyć działalność ambitną, ze względu na trudności techniczne, powagę czy wreszcie „koneserski” wybór celu.

Grzegorz Rutkowski na "Lewym Y", północna ściana Kieżmarskiej Kopy (fot. Maciej Ostrowski)

Grzegorz Rutkowski na „Lewym Y”, północna ściana Kieżmarskiej Kopy (fot. Maciej Ostrowski / Yeti)

Na przełomie stycznia i lutego KW Trójmiasto i KW Katowice zorganizowały i poprowadziły obóz wspinaczkowo-szkoleniowy. Niestety, duża ilość śniegu zadecydowała o ograniczeniu działalności – nawet naszych czołowych taterników – do słynnej Buli pod Bandziochem. Kompletne sprawozdanie z imprezy, przeczytać można tutaj. Obecnie trwa obóz KW Warszawa, a o jego przebiegu wspomnę w kolejnej części podsumowania.

***

  • Superparanoja

Nie zabrakło jednak powodów, by wspomnieć o tym, co słychać w „najpiękniejszych górach świata”. Najważniejszym z nich – tu chyba zgodzimy się wszyscy – jest czwarte przejście drogi Superparanoja 8- na Kazalnicy Mięguszowieckiej przez zespół Jakub RadziejowskiKrzysztof Banasik.

W kluczowe trudności startuje Krzysiek Banasik (fot. Jakub Radziejowski)

W kluczowe trudności startuje Krzysiek Banasik (fot. Jakub Radziejowski)

Oddajmy na chwilę głos Kubie Radziejowskiemu:

Zgadzam się z opinią Jaśka (Jana Kuczery – przyp. red.), że to pewnie najładniejsza droga zimowa na Kazalnicy (na pewno najładniejsza z tych, jakie robiłem) i jest to w sumie dość przyjazna droga. Poważna, ale w dobie zimowych przejść klasycznych, nie jest to nie wiadomo jaki ekstrem, jak to się próbowało forsować. W mojej opinii bliżej jej do dróg takich jak Droga na Hell niż do Wish You Were Here, czy zimowo klasycznych – Wielkiego Zacięcia czy Direty, które całościowo są pewnie poważniejsze.

Co do czasu to myślę, że następne zespoły zetną go o kolejne godziny, mnie osobiście 10-12 godzin nie zaskoczy. Sam niepotrzebnie straciłem na pierwszym wyciągu godzinę, bo było ciemno i się gubiłem. Na wyjściu do szczytu w lepszych warunkach też można zyskać godzinę.

Zapytany o najtrudniejsze miejsca i jakość asekuracji odpowiada:

Kluczowy fragment na pewno jest trudny i ciągowy, ale ma dobrą asekurację (prowadził go Banaś). Paradoksalnie najgorsza asekuracja jest na szóstkowym wyciągu z Długosza podprowadzającym pod ściankę z nitami. Poza tym, może poza jednym wyciągiem szóstkowym (przedostatni z tych przed załupą Daga), asekuracja jest niezła. Wymagająca, ale niezła.

Ścianka na Długoszu psuje linię (zresztą podobnie jak zimowo-klasycznego Długosza). Ma zupełnie inny charakter i moim zdaniem – jakkolwiek przejście jej w pełni klasycznie zimą (tj. w letnich butkach) będzie sportowo ważne – to patrząc całościowo na estetykę, charakter i specyficzne trudności drogi, nie ma większego sensu. Szkoda, że nie da się gdzieś przejść tego obok na dziabach, po trawach….

Piątkowy wyciąg w górnej części drogi (fot. Jakub Radziejowski)

Piątkowy wyciąg w górnej części drogi (fot. Jakub Radziejowski)

Tak jak w przypadku każdej drogi o niskiej ilości powtórzeń warto, a nawet należy nakreślić kontekst historyczny; krótkiego podsumowania dokonał Grzegorz Głazek podczas dyskusji na forum portalu wspinanie.pl, w którym zwraca uwagę na stopniowe postępy stylu przejść.

Gwoli formalności uzupełnijmy, że autorami pierwszego przejścia byli Miroslaw Dasal i Michal Momatiuk, pierwszego powtórzenia Janusz Gołąb i Grzegorz Skorek, a drugiego Jan Kuczera i Marcin Księżak.

W ramach ciekawostek można też obliczyć, że czas, który musiał minąć do kolejnego powtórzenia, za każdym razem skracał się mniej więcej o połowę. A więc, kolejne przejście za dwa lata?

  • Inne ciekawe powtórzenia

Jeszcze w grudniu 2014 roku Grzegorz Folta w towarzystwie Łukasza Buławki i Jakuba Ćwiąkały dokonał prawdopodobnie pierwszego zimowego przejścia północnego filara Skoruszowego Mnicha. Linia pokonana po raz pierwszy przez Władysława Cywińskiego i Jacka Bilskiego (V) otrzymała zimową wycenę 4. Skoruszowy Mnich (Skoruší mních, ok. 1770 m) to turnia w masywie Młynarza, odwiedzana rzadko, leżąca na pn.-wsch. i poniżej wyższego o ponad 200 m Małego Młynarza.

Łukasz Buławka i Jakub Ćwiękała na północnym filarze Skoruszowego Mnicha. W tle wyraźnie widoczne długie podejście pod ścianę Małego Młynarza (fot. Grzegorz Folta)

Łukasz Buławka i Jakub Ćwiękała na północnym filarze Skoruszowego Mnicha. W tle wyraźnie widoczne długie podejście pod ścianę Małego Młynarza (fot. Grzegorz Folta)

Grzegorz Folta o logistyce dotarcia pod samą ścianę:

Latem droga latem przypadnie do gustu wyłącznie koneserom.Inaczej jest zimą, kiedy dzięki niskiej wysokości bezwzględnej oraz urwistości formacji oferuje ona sporo trawkowo-skalnego wspinania o niewygórowanych trudnościach, co ważne „nieurozmaicanego” kosówkami. Oryginalny opis autorów zamieszczony w VI tomie przewodnika szczegółowego po Tatrach Władysława Cywińskiego w pełni oddaje jej przebieg. Głównym problemem może być jednak samo dotarcie pod ścianę, a przede wszystkim zejście ze szczytu.

Najbliżej jest wprost z dna Doliny Białej Wody, jednak „urwiskowe młynarzowe lasy” mogą niejednego wprawić w zakłopotanie i skutecznie uniemożliwić wspinanie, w szczególności, że pod ścianę z dna doliny jest prawie 500 metrów przewyższenia. Sporo prostsze orientacyjnie, choć dużo bardziej okrężne, jest podejście od zachodu przez Wyżnią Skoruszową Przełęcz. Wymaga ono jednak niebezpiecznych trawersów przez Skoruszową Ławkę i Skoruszowy Kocioł.

Jeszcze ciekawszym problemem jest powrót z wierzchołka. Najłatwiejsza z orientacyjnego punktu widzenia droga zejściowa prowadzi przez wierzchołek Małego Młynarza, ale wiąże się z nią pokonanie w górę Jarząbkowego Grzbietu, czyli miejscami dwójkowej grani o 250-metrowej deniwelacji, większej niż właściwa droga na północnym filarze Skoruszowego Mnicha. Zejście pod ścianę możliwe jest natomiast bez zjazdów na dwa sposoby, zarówno przez Niżnią, jak i Wyżnią Jarząbkową Szczerbinę, jednakże oba te warianty wymagają poruszania się po urywających się śniegach przy umiarkowanych możliwościach asekuracyjnych.

Jak widać logistyka, trudniejsza w moim subiektywnym odczuciu od sąsiedniego Małego Młynarza, jest tu kluczowa. My wykorzystaliśmy bardzo mroźny i mało śnieżny okres, dzięki czemu podeszliśmy pod ścianę wprost od dołu ze Skoruszowego Żlebu, a schodziliśmy przez Wyżnią Jarząbkową Szczerbinę, Skoruszowy Kocioł i na końcu po własnych śladach wspomnianym żlebem.

W lutym w dolinie Kieżmarskiej działał zespół: Maciej Ostrowski (Yeti) – Maciej BedrejczukGrzegorz Rutkowski. W pełnym składzie udało się pokonać drogę Lewy Y (5+ ) na północnej ścianie Kieżmarskiej Kopy, a duetowi Ostrowski – Rutkowski piątkową drogę na Pośrednim Kieżmarskim Strażniku, o nazwie Hrana Bielego Kvetu.

Grzegorz Rutowski w ścianie Pośredniego Kieżmarskiego Strażnika (fot. Maciej Ostrowski)

Grzegorz Rutowski w ścianie Pośredniego Kieżmarskiego Strażnika (fot. Maciej Ostrowski / Yeti)

W grudniu Maciej Ciesielski wraz z klientem ustanowili nową kombinację na Czołówce MSW:

Wybraliśmy za cel Szare Zacięcie, a że warunki były doskonale (czysta skała, po piątym wyciągu byliśmy w niecałe 3h), a apetyt na wspinanie jeszcze nie został zaspokojony, zrobiliśmy trawers w prawo do stanowiska zjazdowego z Grey Stona (parę czujnych ruchów po płycie) i stamtąd wspięliśmy się ostatnim wyciągiem z tej drogi (super wyciąg, jeden z najładniejszych, jaki robiłem na dziabkach), który na końcu łączy się z wyciągiem wyjściowym ze Starka –  Uchmańskiego.

Powstała kombinacja – jak twierdzi sam Maciek – „z przymrużeniem oka”, nosi nazwę Grey Dihedral i oferuje siedem wyciągów, każdy wspinaczkowy.

W styczniu Jan Kuczera z Wojtkiem Malawskim dokonali zimowego przejścia drogi Trzy Pory Roku VI A2+ . Aktualna propozycja wyceny zimowej to 8 A1.

W lutym czołowy kobiecy zespół Asia Zając Klimas i Ilona Gawęda, wspomagany przez Izę Czaplicką, pokonał piękną linię przecinającą na pół zachodnią ścianę Kościelca – drogę Stanisławskiego 5+. Dziewczyny na pierwszym wyciągu wspinały się praktycznie „na sucho”, a w górnej części komina zastały trochę twardego śniegu i lodowe progi.

Jeszcze w styczniu na Galerii Szatana wspinał się Jakub Radziejowski i Wojciech Roman. Pierwotnie byli przekonani, że zrobili nową linię na lewo od głównej ściany. Po weryfikacji okazało się, że w listopadzie 2014 roku powstała tam droga skalna Satanove slzy VI-, a ich przejście okazało się być pierwszym zimowym. Proponowane trudności zimowe to okolice szóstki, a charakter linii to nie za piękna “dupotłucznia”.

Wojtek Roman na Galerii Szatana (fot. Jakub Radziejowski)

Wojtek Roman na Galerii Szatana (fot. Jakub Radziejowski)

Mariusz Lange i Damian Granowski pokonali drogę Popradzki Okap na Galerii Szatana – oryginalna wycena tej linii to VI A2, a po zimowym uklasycznieniu M9. Mimo prób poprowadzenia drogi w czystym stylu, Popradzki Okap wciąż czeka na pierwsze polskie zimowo-klasyczne przejście.

Kuba Hornowski i Adam Pieprzycki przeszli Sen Zielonych Motyli V+ A0. Tomek Klimczak i Maciej Bedrejczuk pokonali bardzo rzadko chodzoną linię na Ramieniu Krywania. Droga Dorawskiego to mikst do 6 stopnia trudności o długosci około 500 m. Kilka dni po nich kolejnego powtórzenia dokonali Tadeusz Grzegorzewski i Przemek Cholewa.

Kuba Hornowski na "Śnie Zielonych Motyli" (fot. Adam Pieprzycki)

Kuba Hornowski na „Śnie Zielonych Motyli” (fot. Adam Pieprzycki)

***

Tekst nie jest próbą podsumowania kolejnej części zimy. Jest jedynie bardzo subiektywnym wyborem przejść, które wzbudziły moje zainteresowanie. A zainteresować się czyjąś wspinaczką można za sprawą rejonu, mocnej cyfry, sentymentu do danej linii oraz wielu innych powodów. Dziękuję portalowi Tatry-Przejścia, Wszystkim uzupełniającym wykaz PZA oraz osobom, z którymi rozmawiałem na temat ostatnich tygodni tatrzańskiej zimy.

Na ciekawe zdjęcia, informacje o przejściach czy wreszcie uwagi czekam pod adresem kacper.tekieli@gmail.com

Kacper Tekieli (KW Trójmiasto, Polar Sport, wspinanie.pl)




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum