Kacper Tekieli testuje w Tatrach kurtkę Marmot Speed Light
Kurtka Speed Light (dalej SL) została zaprojektowana i wykonana w sposób minimalistyczny, ale tak by zapewnić wysoki stopień ochrony przed wiatrem i wilgocią w każdej postaci. Wykonana z trójwarstwowego Gore-Texu, waży niewiele ponad 411 g (rozmiar M). Producent poleca ją na „najbardziej wymagające warunki pogodowe”.
- Krój i design
SL należy do kurtek o technicznym kroju. Mała liczba kieszeni (3), brak „wieszakowego uchwytu” na karku, stosunkowo prosty design sprawia, że nie będzie to strzał w dziesiątkę dla miejskich użytkowników, bądź narciarzy stokowych. Dzięki dodatkowemu materiałowi pod pachami, rękawy, podczas podnoszenia rąk pozostają na swoim miejscu.
Niestety, po większej ilości tego typu ruchów (a podczas wspinania nie jest to rzadkość) dolna część SL ma tendencję do wychodzenia spod uprzęży i podwijania się tuż nad nią. Aby zminimalizować ten proceder, należy maksymalnie rozsunąć ściągacze, w które kurtka wyposażona jest na swoim dolnym obramowaniu.
- Funkcjonalność
Ze względu na swoją niską wagę SL będzie odpowiednia dla tych wszystkich przedstawicieli sportów outdoorowych, dla których ważna jest minimalizacja każdego dodatkowego grama sprzętu. Wśród zainteresowanych znajdą się więc zapewne narciarze pozatrasowi, wspinacze z nurtu „light& fast” oraz biegacze górscy. Żywioły, które wystawią produkt na próbę, to przenikliwy wiatr i wilgoć w postaci lawin pyłowych i rzęsistego deszczu.
- Dopasowanie
Nominalnie dobrany rozmiar, tj. według długości rękawów, nie pozwoli nam raczej na wciśnięcie pod kurtkę puchówki; maksymalny zestaw warstw to : bielizna, polar i ew. sweter puchowy, stąd w dodatkowym ogrzewaniu na stanowisku – preferowanym przez wielu zimowych wspinaczy – trzeba pójść na kompromis i założyć puchówkę na SL. Natomiast zaletą takiego dopasowania jest mała ilość „zbędnego” materiału, co z kolei procentuje na prowadzonych w kurtce wyciągach.
Od wewnątrz kurtka nie posiada żadnych elementów mogących zahaczać ją o warstwę polarową lub jakąkolwiek inną, SL bezproblemowo więc „pracuje” na każdym rodzaju ubrania, dzięki czemu nie zauważyłem żadnych oznak przesuwania się jej.
- Kaptur i rękawy
Garda w SL sięga dolnej części nosa, dzięki czemu podczas większej zadymki musimy zadbać jedynie o uszczelnienie przestrzeni pomiędzy obramowaniem kołnierza a twarzą, najlepiej za pomocą chusty typu buff i ściągacza kaptura. Zgodnie z minimalistycznym duchem nie znajdziemy tu żadnego „miłego” materiału na wysokości podbródka, producent najwyraźniej zdaje sobie sprawę, że tego typu rozwiązania są skuteczne do pierwszego zamarznięcia.
Skuteczność gardy potęguje założony kaptur – najlepiej na kask. Wtedy dopiero SL eksponuje właściwe proporcje w kroju. Udało się zachować właściwe pole widzenia, a jedyne co może ucierpieć na rozłożonym kapturze to sprawna komunikacja werbalna z partnerem – szczególnie na większych rozpiętościach liny.
Rękawy w testowanej kurtce nie pozostawiają nic do życzenia. Są to prostej konstrukcji rzepy, które łatwo obsłużyć jedną ręką. Dobierając rękawice o równie dobrze przemyślanych mankietach, możemy z łatwością chować rękaw pod rękawice i odwrotnie – zakładać go na mankiet.
- Kieszenie i zamki
Kurtka posiada trzy kieszenie; dwie obszerne po obu stronach brzucha oraz „napoleonkę” po lewej stronie klatki piersiowej. Zamki w kieszeniach – podobnie jak główny zamek kurtki oraz zamki od wywietrzników – są podklejone i mają właściwości nieprzemakalne i nieprzewiewne.
Po pierwszej wspinaczce wyręczyłem konstruktorów SL i zamiast firmowych gumek, umieściłem większe kawałki repika, jako przedłużenie suwaków, radząc sobie całkowicie z problemem nieobsługiwalności kieszeni i głównego zamka w grubych rękawicach. Tę wadę uznaję więc za całkowicie naprawialną i nie mającą wpływu na ostateczną ocenę.
Obszerne kieszenie boczne posiadają wlot na tyle wysoko, że można korzystać z nich mając na sobie uprząż, bądź pas biodrowy plecaka, tracimy jednak wtedy około 1/3 – 1/4 (w zależności od anatomii użytkownika) głębokości tych kieszeni. Istnieje jeszcze jedna zależność pomiędzy ich pakownością a wspomnianym problemem wysuwania się materiału spod uprzęży, mianowicie: im więcej umieścimy w kieszeniach tym bardziej kurtka będzie nam wyskakiwać spod „pasa”.
Aby zrozumieć problem z tym związany, musimy uświadomić sobie rolę miejsca „za pazuchą” we wspinaczce zimowej; jest to najłatwiej osiągalne miejsce, za pomocą którego ogrzewamy nasze płyny, żele energetyczne, batony czy wreszcie przemoczone rękawice. Jeśli więc dodamy do tego fakt, że SL nie posiada po wewnętrznej stronie żadnej kieszonki, pozostanie nam decyzja o nieużywaniu kieszeni zewnętrznych, tak by zminimalizować wysuwanie się kurtki spod uprzęży i tym samym zredukować ryzyko utraty (wypadnięcia) rzeczy umieszczonych „za pazuchą”.
- Wytrzymałość
Każda kurtka, każdy materiał ma swoje limity wytrzymałości, które można nawet w sposób niezauważalny przekroczyć. Podczas intensywnego użytkowania SL, wielokrotnego zakładania na ramię ostrzy dziabek (również nowych), bliskiego kontaktu ze skałą granitową i wapienną oraz kilku lotów z pełnym osprzętem zimowym, nie odnotowałem żadnych zniszczeń kurtki. Nie znaczy to jednak, że materiał jest niezniszczalny. Jak ktoś trafnie powiedział: „żaden materiał nie wytrzyma bezpośredniego naporu ostrza dziaby”, ale wyłączając przypadek lub błąd własny, taki proceder nie powinien mieć miejsca. Kurtka SL należy do solidnych.
- Oddychalność, wodoodporność, wiatroodporność, czyli jak testowałem Speed Light
SL testowałem podczas czterech zimowych wspinaczek w Tatrach. Łącznie ponad tysiąc metrów w terenie od II do VII stopnia trudności, nie licząc podejść i zejść.
Po raz pierwszy miałem ją na sobie na Czołówce MSW, na drodze Starek-Uchmański, po świeżym opadzie, w temperaturze oscylującej w okolicach -18 st. C. Powód, dla którego w takich warunkach nosi się hard shell, to wszechobecne pyłówki, które przy bezpośrednim kontakcie w podanej temperaturze przyprawiają o cierpienie najwyższych lotów. Przy odpowiednim zagospodarowaniu okolic twarzy; tj. wspomniany buff, postawiona garda i założony kaptur, nawet obfite pyłówki nie stanowiły problemu.
Kilka dni później wybrałem się na Baranią Drabinę, czyli najsłabszy punkt południowej ściany Baranich Rogów (2526m) – 220metrowy żleb z progami lodowymi i skalnymi o maksymalnych trudnościach w okolicach III. Tym razem towarzyszył mi bardzo silny wiatr i intensywne słońce. Będąc w ciągłym ruchu, podczas samotnej wspinaczki mogłem sprawdzić oddychalność kurtki w temperaturze w okolicach -5 st. C. Silny wiatr uniemożliwił mi otworzenie wywietrzników, co powodowało okresowe zagrzewanie się i stygnięcie w silnym wietrze na przemian, bez większego poczucia dyskomfortu. Po powrocie do schroniska okazało się, zarówno polar, jak i bielizna są stosunkowo suche. Tak więc mimo chwilowych niewydolności, podczas szybkiego poruszania się, kurtka była w stanie odprowadzać nadmiar wilgoci w czasie krótkich postojów, w czym z pewnością pomagał jej silny wiatr.
Kolejnym testem była droga na Kotle Kazalnicy – Parada Jedynek. Temperatura w okolicach -1/0 st. C – dość mało świeżego opadu. Zwykle w takich warunkach nie zaleca się używania kurtek takich jak SL. Chciałem jednak sprawdzić oddychalność w laboratoryjnych wręcz warunkach. Prowadzenie wymagających wyciągów to aktywność, podczas której produkuje się znaczne ilości nadprogramowego ciepła. Ponownie wilgoć udawało się na bieżąco odprowadzać.
Postoje na stanowiskach, w pierwszej swojej fazie nie były przyjemne – czułem zimny pot, pod „goretexową” skorupą, jednak stosunkowo szybko zauważałem, że sytuacja się poprawia, co tylko potwierdziło poprzednią hipotezę, że SL „nadrabia zaległości” po chwili postoju.
Ostatnim testem była duża, ponad 500-metrowa trawiasta ściana Tatr. Druga część drogi to szybkie poruszanie się na lotnej asekuracji i częsty kontakt kurtki ze śniegiem i mokrymi elementami przyrody. Tempo wspinaczki wymusiło otwarcie wywietrzników, co oczywiście przyspieszało wentylowanie wnętrza kurtki.
Aby przetestować wodoodporność kurtki użyłem jej w czasie rzęsistego deszczu podczas spaceru w mieście. Dwudziestominutowej ulewie nie udało się przebić przez membranę. Koszulka pod nią pozostała absolutnie sucha.
- Podsumowanie
Speed Light należy do klasy kurtek na najcięższe warunki pogodowe, jednak sama zdecydowanie nie należy do typu „ciężkich zbroi”. Jest to nowoczesna, idąca na kompromis z wagą (a także ceną) odmiana wierzchniej warstwy.
Zalety:
- bardzo atrakcyjny, minimalistyczny design
- dobra ochrona przed mocnym deszczem,wiatrem i śniegiem
- niska waga
- świetna pakowność
- konkurencyjna w stosunku do niektórych modeli cena
Wady:
- delikatnie za krótka dolna część kurtki powodująca „wyskakiwanie” spod uprzęży
Kacper Tekieli (KW Trójmiasto, Polar Sport, wspinanie.pl)
***
Informacje producenta o Marmot Speed Light Jacket znajdziecie na marmot.com oraz marmot.de.
Kurtkę można kupić m.in. w sklepie e-moko.pl.