Po 25 godzinach akcji odwrót z północnej flanki Kanczendzongi

Niestety niepowodzeniem zakończyła się próba ataku szczytowego na północnej flance Kanczendzongi. Wyprawa, w której składzie jest Adam Bielecki, musiała wycofać się 150 metrów pod szczytem.

Kanczendzonga od strony północnej

Międzynarodowa wyprawa, której głównym celem było oryginalnie wytyczenie nowej drogi na północnej ścianie Kanczendzongi, działała na Drodze Brytyjskiej. W jej skład wchodzą Denis Urubko, Artiom Braun i Dmitrij Siniew z Rosji, Adam Bielecki (Polska), Alex Txikon (Hiszpania, Kraj Basków) oraz Bojan Petrow (Bułgar).

Atak szczytowy wyruszył 14 maja, kiedy Adam Bielecki, Dmitrij Siniew i Alex Txikon doszli do obozu I. 15 maja ta sama trójka dotarła na przełęcz, po drodze likwidując niebezpiecznie położony obóz II (6600 m) i ustawiając nowy obóz II w miejscu dawnego obozu III (7050 m).

Alex Txikon na 7200 m – nad nim skały „Bastionu” (fot. A. Bielecki)

17 maja po prawie dwóch dniach walki zespołowi udało się pokonać trudny technicznie „Bastion” (300-metrowy skalny odcinek drogi) i rozbić obóz czwarty na wysokości 7650m.

Wydarzenia ostatnich godzin i atak szczytowy tak relacjonuje Adam Bielecki:

Pomimo pełnych 25 godzin akcji Alex, Dima i ja nie zmogliśmy Góry. Denis i Artiom wycofali się do C4 jeszcze na trawersie, uznając teren za zbyt niebezpieczny. 

Długi trawers, w kopule szczytowej konieczność ubezpieczania się na „sztywno” przez kilka wyciągów oraz bardzo „czujny” teren skutecznie spowalniały tempo marszu naszej trójki. Poza tym szliśmy na „ciężko”, mając zamiar schodzić na południową stronę. Ech,trzeba było iść na lekko!

Brakowało nam do szczytu ok. 150 m, ale ze względu na późną porę, zdecydowaliśmy się o 16:30 na odwrót do C4. Jutro prawdopodobnie, zaczniemy zejście do bazy.

Mysza
źródło: fb