18 grudnia 2013 10:04

Piotr Sztaba o dylematach związanych z uklasycznieniem „Superścieku”

W grudniu br. spędziłem kilka dni z Rafałem Sławińskim, który był gościem Krakowskiego Festiwalu Górskiego. Mieliśmy okazję spotkać się już wcześniej, na KFG w 2009 roku. Tym razem postanowiłem zaproponować Rafałowi wspinanie w Tatrach. Jako cel zasugerowałem Superściek na Kotle Kazalnicy. Pomyślałem, że uklasycznienie przez Rafała Superścieku byłoby fajnym i wartościowym wydarzeniem środowiskowym.

29alicja-po-drugiej-stronie-lustra-sztaba-lewandowski-sztaba

Piotr Sztaba podczas prac nad drogą „Alicja po drugiej stronie lustra” (fot. Adam Kokot/adamkokot.pl)

Sam nie mogłem pojechać z uwagi na niedawną operację kolana, miałem jednak nadzieję, że znajdę dla niego partnera. Niestety, warunki pogodowe nie pozwalały na pokazanie się w Moku i Rafał wylądował od razu w Drajlandii, gdzie z dużą radością powspinał się z Michałem Królem.

Proponując Rafałowi Superściek uznałem, że wizyta tej klasy zawodnika w naszej piaskownicy może się nam wszystkim przydać. Miałem nadzieję, że Rafał w myśl zasady: „iż mózg, który wymyślił problem, nie może go rozwiązać” oceni obecny reekipowany stan asekuracji na Superścieku i to spojrzenie z zewnątrz będzie dla nas cenne – tak jak np. spojrzenie Jacka Krawczyka, który często wspinał się w Yosemite, na Wariant R w 1991 i obicie go spitami w celu uklasyczniania. Uwagi Jacka wpłynęły wówczas na Piotra Dawidowicza, który rok później oszczędniej ospitował drogę Sadusia przy jej uklasycznianiu.

15tatry_cz3_supersciek

Schemat „Superścieku” autorstwa Zbyszka Wacha (Taternik 1/1974)

Ku mojemu zdziwieniu, Andrzej Marcisz zadzwonił do mnie i powiedział, że nie jest w porządku, że zaproponowałem Rafałowi Superściek, bo przecież on ma rezerwację na odhaczenie tej drogi, wykonał pracę polegającą na wbiciu kilku haków w portalu i doniósł wiertarkę pod ścianę, czyli rozpoczął prace nad uklasycznieniem.

Po rozmowie z Andrzejem zacząłem się zastanawiać, czy ktokolwiek ma prawo do tego, by mieć wyłączność na uklasycznienie drogi już istniejącej. Czy nieznający się z Andrzejem Marciszem kolega np. ze Szczecina odhaczając Superściek postępuje nieetycznie? Teraz Andrzej, a za rok ja sam mogę ogłosić światu, że wbiłem kilka haków na Wielkim Zacięciu, i że mam rezerwację. Może tak powinno być, pora coś zmienić i co za tym idzie wprowadzić tę nową regułę? Ale czy właśnie takiej dojrzałości środowiskowej szukamy i chcemy?

Myślę, że rezerwowanie sobie drogi już istniejącej w celu jej uklasyczniania jest co najmniej dyskusyjne. Polska historia uklasyczniania zna wyścigi o pierwsze przejścia klasyczne, które dodawały spręża, smaczku, np. przejście zimowo klasyczne Psiej Krewki na Czołówce Mięgusza czy Momy na Kazalnicy Cubryńskiej, a jeszcze szerzej powinna być znana historia Wariantu R latem na Mnichu, gdzie rywalizowały trzy zespoły i czasem zmieniały się jednego dnia w szychtach na drodze (również na tej drodze spity dobijały różne zespoły). Nikt na nikogo się nie obrażał, takie były po prostu reguły gry.

Kolejna kwestia to sprawa stylu. 20 lat temu Piotr Dawidowicz, ja, Andrzej Marcisz i kilku innych wspinaczy dobijaliśmy spity na drogach hakowych już istniejących w imię „przejścia klasycznego” i ta klasyka usprawiedliwiała w naszej etyce wiele. Czy dziś możemy iść taką drogą usprawiedliwienia klasyki? Czy bliżej nam mentalnie i etycznie do Marka Prezelja, Steve’a House’a czy myśli przedstawicieli stepowego interioru, którzy mówią – ”jeżeli przyjechaliśmy to zrobić musimy”, a może mamy do zaoferowania coś więcej, inną lepszą jakość?

Zadzwoniłem do współautorów Superścieku Zbyszka Wacha i Wojtka Kurtyki (wraz z Piotrem Jasińskim oraz nieżyjącym już Krzyśkiem Pankiewiczem) z zapytaniem, co o tym sądzą. Ich zdaniem kontakt z autorem drogi w sytuacji zamiaru wymiany asekuracji stałej powinien być standardem. Natomiast w sytuacji, gdy autorzy drogi już nie żyją i nie da się z nimi skonsultować ewentualnej zmiany asekuracji, to powinna ona zostać taka, jaką autorzy zostawili lub w przypadku bardzo startych przelotów może zostać wymieniona jeden do jeden w tych samych miejscach.

Superściek przecież istnieje. To droga, której współautorami są Zbyszek i Wojtek, ale każdy, kto chce ją uklasycznić, jest oczywiście mile widziany. Jednak sztuczny wydaje im się okres rezerwacji na czas odhaczania. W przypadku tej drogi Krzysiek Rychlik skontaktował się z Wojtkiem po pierwszej, częściowej wymianie asekuracji.

Piszę o tym dlatego, że Superściek jest jeden i sposób, w jakim zostanie uklasyczniany jest bardzo istotny. Będzie to swoistego rodzaju świadectwo tego, kim jesteśmy jako wspinacze, ale też jako środowisko. Czy będą kolejne kłótnie środowiskowe i pogłębiające nas podziały, czy będziemy grać do jednej bramki uznając, że po tej wyjątkowej drodze może się wspinać klasycznie zimowo, ten kto do tego dojrzał.

Piotr Sztaba




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Superściek [10]
    Generalnie to zgadzam się z Piotrkiem, Zresztą ja już się…

    18-12-2013
    jankuczera