19 grudnia 2013 14:39

Krótki kurs polityki – czyli jak pisać, żeby nie napisać, o co chodzi

Mariusz BieDruń Biedrzycki napisał tekst Krótki kurs historii „Naszych Skał”. Artykuł jest obszerny i z pozoru precyzyjny. Szkoda, że tak naprawdę nie odnosi się do istoty problemu, a przy okazji umiejętnie pomija kluczowe fakty z historii „Naszych Skał”.

By przedstawić istotę problemu, niestety, muszę Drogi Czytelniku wciągnąć Cię w szambo, które szczęśliwie znajduje się poza wspinanie.pl. Oto mały wyimek tego szamba:

„ta pomoc to była bardzo opłacalna marketingowo – z dzisiejszej perspektywy nie widzę innych pobudek i o tym nie powinno się zapominać. Tak Dziku dla analogii – Hitler dostał Krzyz Żelazny ale jakoś nie kojarzę żeby był sławiony jako bohater po tym co nastąpiło później. Jak wpisujesz Hitler to podpowiada „narodziny zła”, u Słowakiewicza powinno podpowiadać „narodziny chuja”.

Uważam, że ten człowiek wizerunkowo bardzo szkodzi Naszym Skałom – nie tylko zresztą ja tak uważam. Przez chyba dwa ostatnie lata mój 1% nie poszedł do Naszych Skał – bo po przekrętach medialnych jakich dokonał Słowakiewicz, po skali jego kłamstw jakimi faszerował czytelników myslę, że nie miałby nic przeciwko żeby niweczyć publiczne pieniądze – i tak jak Biedruniowi i Włodkowi ufam tak za szuję Słowakiewicza nie dałabym funta kłaków – dopóki on piastuje jakąkolwiek tam funkcję – jedyne przelewy jakie będę robiła to z dopiskiem „na pensję dla Włodka” i to jest Twoja zasługa.”

W zacytowanej „dyskusji” o tak plugawym charakterze obszernie wypowiadali się BieDruń, jak i Jacek Trzemżalski, w żaden sposób nie odnosząc się do tych opinii, a wręcz je wspierając. Konkluzja wynikająca z tej „dyskusji” została sformułowana następująco:

„Wypowiadają się Koledzy, którzy byli u początków inicjatywy NS. Wspominają jak było i że nie było tam Stwora Petewuesa.”

Istotą problemu jest wspieranie i akceptowanie przez moich „kolegów” z „Naszych Skał” zacytowanych wyżej oszczerstw, wyzwisk i kłamstw. Pozwoliłem sobie zwrócić Im uwagę na ten fakt, „odpowiedzią” jest Krótki kurs historii „Naszych Skał”. Czytelnikowi zostawiam ocenę, w jakim stopniu i czy w ogóle Biedruń odnosi się do istoty problemu.

Przy okazji powstania pierwszej historii „Naszych Skał” pozwolę sobie opisać kilka faktów, o których BieDruń najwidoczniej zapomniał. Pewnie mógłbym wykonać zabieg wspominania o rozmowach na temat problemów dostępowych, jakie przeprowadziłem z X-em lub Y-kiem lub faktu lektury artykułu o „Access Fund”, wirtualnie przenosząc moment uruchomienia „Naszych Skał” na okres przed podjęciem faktycznych działań. Pozwolę sobie pozostać jednak przy sprawdzalnych i mających realne skutki wydarzeniach.

22 maja 2007 roku miało miejsce zebranie Zarządu Fundacji Kukuczki, na które zostałem zaproszony w związku potrzebą omówienia problemów dostępowych. Na tym spotkaniu, w którym wzięli udział  Michał Bucholz, Artur Hajzer, Jerzy Natkański, Artur Paszczak, Jacek Rządkowski wymyśliliśmy nazwę akcji „Nasze Skały”, a Zarząd najważniejszej polskiej Fundacji zajmującej się problemami wspinaczy podjął decyzję o uruchomieniu programu „Nasze Skały”:

Zarząd podjął uchwałę o utworzeniu Funduszu „Nasze Skały” mającego na celu wykup terenów wspinaczkowych i negocjowanie dostępu do skał.

Dzięki tej decyzji został zrobiony pierwszy krok w kierunku nadania ram instytucjonalnych działaniom dostępowym.

W grudniu tego samego roku na Krakowski Festiwal Górski (organizowany m.in. przez wspinanie.pl) zaprosiliśmy Artura Paszczaka z Zarządu Fundacji Kukuczki, który prowadził panel dyskusyjny „Tatry bez Młotka i Nasze Skały” i tutaj dopiero (lub już) w historii „Naszych Skał” pojawia się BieDruń. Właśnie na festiwalu w rozmowie ze mną BieDruń wraz Miłoszem Jodłowskim wyrazili chęć zajęcia się „Naszymi Skałami” i prosili mnie o wsparcie tego pomysłu.

 Jeszcze w grudniu 2007 roku napisałem obszerny list intencyjny skierowany do Fundacji Kukuczki i rekomendujący BieDrunia i jego pomysł na organizację „Naszych Skał”. Kolejne rozmowy, spotkania i maile doprowadziły do tego, że Jego wizja prowadzenia programu „Nasze Skały” została w 2008 roku zaakceptowana przez Zarząd Fundacji Kukuczki. Była to jedna z kluczowych decyzji dla powodzenia Inicjatywy. Koncepcja funkcjonowania „Naszych Skał” z zatrudnionym na pensji dyrektorem operacyjnym niosła za sobą duże koszty (kilkadziesiąt tysięcy rocznie). Jedynie zaangażowanie Fundacji Kukuczki, która przekazywała (i do dzisiaj przekazuje) środki na ten cel pozwalała wystartować i funkcjonować „Naszym Skałom”.

W tekście BieDrunia pojawiam się w dopiero w marcu 2008 roku, cóż okazuje się, że ludzka pamięć jest zawodna, zwłaszcza, gdy strategia bierze górę nad przyzwoitością…

Wojciech Słowakiewicz




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Odpowiednie dać rzeczy słowo (tj. tytuł) [57]
    Przeczytałem artykuł "Krótki kurs polityki – czyli jak pisać, żeby…

    21-12-2013
    szczepan2