6 lutego 2013 14:29

Alex Txikon wkracza do akcji

Do niedawna wydawało się, że zimowa akcja w górach Pakistanu koncentruje się na zaledwie dwóch szczytach. Broad Peak szturmują Polacy pod wodzą Krzysztofa Wielickiego, zaś Nanga Parbat jest oblężona z dwóch stron przez cztery wyprawy: węgiersko-amerykańską Davida Kleina, włosko-francuską Daniele Nardi, Polaków Marka Klonowskiego i Tomasza Mackiewicz oraz francuskiego snowboardzisty Joela Wischnewskiego.


Maciek Berbeka w drodze do obozu II (fot. Adam Bielecki)

Tymczasem w Karakorum pojawił się kolejny pretendent do miana lodowego wojownika. Znany nam już z zeszłorocznej, nieszczęśliwie zakończonej wyprawy Gerfrieda Göschla na Gasherbrum I, baskijski alpinista Alex Txikon postanowił zaatakować efektowny, choć stosunkowo niewysoki Laila Peak (6096 m).


Laila Peak (fot. Afzal)

Zaliczany do najpiękniejszych szczytów świata, Laila Peak wznosi się w grupie Masherbrum Mountains, w otoczeniu takich olbrzymów jak Masherbrum (7821 m) i Chogolisa (7668 m). Szczyt został rozpropagowany przez alpinistów i turystów wracających z lodowca Baltoro do Skardu przez przełęcz Gondogoro La (5585 m).

Po raz pierwszy zdobyty został bez pozwolenia zachodnią ścianą przez Simona Yatesa, Seana Smitha, Marka Millera i jeszcze jednego alpinistę brytyjskiego w 1987 roku, a pierwszego „oficjalnego” wejścia dokonali w 9 lat później północną granią Włosi Fabio Iacchini i Paolo Cavagnetto.


Laila Peak – droga Włochów – czwarte a pierwsze oficjalne wejście (fot. Lee Harrison)

Nazwa Laila pochodzi od imienia żeńskiego, w językach perskim i arabskim znaczy  ukochana, więc doskonale pasuje do estetyki szczytu. Żeby było ciekawiej, aż trzy pakistańskie szczyty noszą tę samą nazwę. Oprócz wymienionego: rozreklamowany przez polską wyprawę na Malubiting w 1969 roku trudny i piękny szczyt Laila (6986 m) w otoczeniu lodowca Chogolungma oraz Laila Peak (in. T5, 5971 m) w rejonie Nanga Parbat, w bocznej grani po południowej stronie lodowca Rupal.

Alex Txikon oraz trzej Hiszpanie Ramon Portilla, José Manuel Fernandez i Juanjo San Sebastian przylecieli do Pakistanu 20 stycznia. Chcieli złapać lot do Skardu już następnego dnia, ale jak to często bywa z lotami do stolicy Baltistanu, samolot nie wystartował z powodu złej pogody. Na szczęście, oczekiwanie nie trwało zbyt długo.

Hiszpanie opuścili Skardu 25 stycznia. Pierwszy etap to przejazd jeepami do wioski Hushe (3250 m), którą dwa dni marszu dzieli od bazy (4200 m) na lodowcu Gondogoro. Baza została założona 27 stycznia. Po krótkim rekonesansie na 4500 m, 29 stycznia Txikon i Ferrnandez wyszli na wysokość 5250 m i znaleźli miejsce na obóz I. W kolejnych dniach obóz został zaopatrzony i cała czwórka spędziła w nim noc, a 2 lutego osiągnięto wysokość 5500 m.


Na grani stoi namiot obozu I (fot. Alex Txikon)

Obecnie w górach panuje zła pogoda, ale na 7 i 8 lutego przewidziane jest dwu-trzydniowe „okno” pogodowe, jednak temperatura ma się obniżyć. Docierają zaledwie szczątkowe informacje o tym, co robią i co planują pozostałe wyprawy:

  • Polacy na Broad Peaku wznowili akcję górską w dniu dzisiejszym, tj. 6 lutego. Uwierzono w dobrą prognozę  i bazę opuścił trzyosobowy zespół w składzie Artur Małek, Tomasz Kowalski i Amin Ullah Baig. Jeszcze dziś mają zamiar dojść do obozu II, by jutro zacząć poręczowanie w kierunku obozu III.
  • Dwójka z wyprawy Justice for All na Nanga Parbat rozdzieliła się. Marek Klonowski zszedł 1 lutego do bazy Lattabo, a Tomasz Mackiewicz, dysponując niewielką ilością zapasów, wyszedł z obozu II (6100 m) w kierunku obozu III.
  • Joel Wischnewski przebywał w obozie II. Francuz nie czuje się dobrze (cierpi na chorobę Crohna – przewlekłe zapalenie jelit), ale trzyma się, a licząc na poprawę pogody, próbuje zdobyć trochę wysokości na południowo-wschodnim filarze.
  • Dávid Klein i Ian Overton z wyprawy węgiersko-amerykańskiej wrócili do bazy po odpoczynku w Chilas. Natomiast trzeci uczestnik Zoltan Acs wycofał się ze względu na odnawiające się odmrożenie nogi i wrócił do Islamabadu. Klein i Overto są zdeterminowani, żeby nie opuszczać Nanga Parbat przed końcem lutego.
  • Daniele Nardi i Elisabeth Revol przebywają w bazie i sygnalizują dużą ilość świeżego śniegu i silne wiatry. Tym niemniej liczą na wyjście w górę po nadejściu lepszej pogody.

Janusz Kurczab

Źródła: alextxikon.com, polskihimalaizmzimowy.pl, explorersweb.com, altitudepakistan.blogspot.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek
    Brak komentarzy na forum