16 listopada 2012 11:19

Trzecie wejście na Baintha Brakk (The Ogre) – szczegóły

W notatce z 22 września br. zapowiedzieliśmy publikację szczegółów dość enigmatycznego wejścia Amerykanów Kyle Dempstera i Haydena Kennedy’ego na Baintha Brakk w Karakorum. Trzeba było czekać aż do listopada, żeby historia tego przedsięwzięcia została dokładniej opisana. Na stronie sponsora wspinaczy – Black Diamond ukazała się dokładna relacja relacja Dempstera z tej wspinaczki.


Droga Kyle Dempster-Hayden Kennedy na Baintha Brakk
(fot. Kyle Dempster)

Sezon letni 2012 był szczególnie owocny dla tego ugruntowanego już amerykańskiego zespołu. Himalajski „weteran”, zdobywca Złotego Czekana 2010, 29-letni Kyle Dempster i znacznie młodszy od niego świetny wspinacz skalny i alpejski Hayden Kennedy, poprowadzili w dniach 16-20 lipca nową drogę na wschodniej ścianie K7 (6935 m).

Następnie pożegnali Słoweńca Urbana Novaka, który towarzyszył im w tej wspinaczce i udali się wprost na lodowiec Choktoi w rejonie Pangmah Mustagh. To nad tym lodowcem wznosi się jeden z największych problemów współczesnego himalaizmu – północny filar Latok I (7145 m), wielokrotnie od 1978 roku atakowany przez najlepszych.


Lodowiec Choktoi oraz K2 i inne giganty Karakoram ze ściany Baintha Brakk (fot. Kyle Dempster)

Tym razem jednak obiektem zainteresowania Amerykanów był nie Latok, lecz niezdobyta południowo-wschodnia flanka Baintha Brakk (in. The Ogre, 7285 m). W tym celu Dempster i Kennedy połączyli siły z innym świetnym alpinistą amerykańskim Joshem Whartonem.


Hayden Kennedy i Josh Wharton pokonują barierę seraków prowadzącą do kotła między Ogre 1 i 2 (fot. Kyle Dempster)

Tuż po północy 19 sierpnia przekroczyli szczelinę brzeżną i zaczęli wspinaczkę kilkusetmetrową lodowo-śnieżną ścianą o nachyleniu 60 stopni. Przez kilkanaście godzin wspinali się równocześnie, by około południa osiągnąć pole śnieżne pod serakami. Stąd musieli wykonać kilkudziesięciometrowy trawers w lewo, w bardzo kruchej skale. Była to seria łupków luźno związanych błotem, ze względu na wysoką temperaturę i brak lodu. Dempster określił to bardzo dosadnie:

W porównaniu z nią, najgorsza skała w kanadyjskich Górach Skalistych będzie teraz wyglądała jak wymarzona.Nogi Haydena ślizgały się, zrzucając kilogramy skalnych śmieci, a czasem bloki wielkości kuchenki mikrofalowej na lodowiec kilkaset metrów poniżej.


Trawers w kruchej skale na 6300 m (fot. Kyle Dempster)

Po kilku godzinach trójka Amerykanów wydostała się z kruszyzny, przetrawersowała pole lodowe poniżej ściany szczytowej i założyła wygodny biwak na wysokości 6500 m. Niestety, rankiem 20 sierpnia, Josh Wharton, który był znacznie gorzej zaaklimatyzowany od towarzyszy, zaczął zdradzać objawy choroby wysokościowej. Ale dzień wstał piękny, skała znacznie lepsza i trójka zdecydowała się kontynuować wspinaczkę.

Kolejny biwak wypadł im na wysokości 6800 m. Niestety stan Whartona w nocy pogorszył się znacznie. Zdradzał oznaki obrzęku mózgu i w pewnym momencie nawet zaczął pluć krwią. Rano Josh zaczął namawiać partnerów, żeby zostawili go na biwaku i kontynuowali wspinaczkę. Stan jego wydawał się stabilizować i nie było widać ostrych objawów. W końcu została podjęta decyzja o rozdzieleniu zespołu. Tak skomentował to Dempster.

Chciałbym powiedzieć, że nasza decyzja opuszczenia Josha w namiocie, podczas gdy Hayden i ja podjęliśmy próbę wejścia na szczyt, była trudna. Na wysokości 7000 metrów granica między istnieniem a śmiercią jest delikatna. Stan Josha może poważnie się pogorszyć, może Hayden i ja nie wrócimy z naszego ataku szczytowego, pozostawiając go bez lin i możliwości zejścia, a może góra zabierze nas wszystkich. Brzmi banalnie, gdy mówię, że decyzja była trudna, ale gdyśmy w trójkę siedzieli w namiocie, zawieszeni tak wysoko nad ziemią, było bardzo mało dyskusji na temat skrajnych możliwości.

W końcu zostawiliśmy Josha w namiocie: z maszynką do gotowania, jedzeniem i dodatkowym śpiworem. Postanowiliśmy pokonać końcowe metry do szczytu Ogre i wrócić do Josha, tak szybko jak to możliwe. Może Hayden i ja byliśmy zaślepieni szczytem. Jednak w górach każdy moment, każda sytuacja różnią się od siebie i okoliczności mogą sprawić, że decyzja jest taka a nie inna. Gdyby Josh powiedział, że musi schodzić w dół, Hayden i ja tak byśmy uczynili. Decyzję podjęliśmy we trzech.

Po pięknej wspinaczce granitowym zacięciem Depster i Kennedy osiągnęli grań, skąd czekał na nich ostatni mikstowy wyciąg przed wierzchołkiem Baintha Brakk.


Widok z wierzchołka Baintha Brakk. Kennedy pokonuje ostatnie metry grani (fot. Kyle Dempster)

Teraz szybko zeszli do Whartona, który wprawdzie czuł się gorzej, ale był w stanie zjeżdżać. W czasie zjazdów trójka spędziła jeszcze jedną noc na skalnej platformie. Biwak nie był komfortowy, gdyż zwiało im namiot. Dopiero kolejnego dnia wieczorem zjechali na lodowiec. 23 sierpnia byli w bazie, po pięciu dniach wspinaczki.

Janusz Kurczab

Źródła: blackdiamondequipment.com




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Samoświadomość przy obrzęku mózgu [43]
    [i]Niestety stan Whartona w nocy pogorszył się znacznie. Zdradzał oznaki…

    16-11-2012
    makar