29 stycznia 2012 21:55

Król Bólu i Golem – kolejne polskie drytoloowe ekstremy Krzyśka Rychlika

Tak się składa, że najtrudniejsze polskie drogi drytoolowe znajdują się w rejonach zamkniętych dla wspinania lub o bardzo ograniczonym dostępie. Kustoszem jednego z tych rejonów jest Krzysiek Rychlik, który dołożył w swoim ukrytym królestwie "Norze" dwie kolejne bardzo trudne linie – Król Bólu M12 i Golem M12/13.


Krzysiek podczas prób na "Golemie" M12/M13
(fot. Ruda)

W jaskini znajduje się już 13 dróg, a potencjalnie może być ich aż 20. W dużej części są to kombinacje łączące kolejne fragmenty istniejących dróg.

Do tej pory najtrudniejszą propozycją jaskini był wytyczony przez Krzyśka na początku ubiegłego roku Rawhide M11/11+. W listopadzie 2011 roku Krzysiek wzbogacił Rawhide o trudniejszy start. Autor tak opisuje Króla Bólu:

Do miejsca, gdzie tak naprawdę zaczyna się trudne wspinanie na „Rawhide”, dołożone jest około 6 metrów dachu, o trudnościach M8+ (M9?), co w sposób zasadniczy zwiększa ciąg. W ten sposób linia ma 14R+RZ, równe 20 metrów wspinania w dachu i lekko ponad 30 ruchów do zrobienia. Zasadniczo nie wiem jaka to cyfra, bo nie mam żadnego porównania!

Wiem jak wygląda Vertical Limit na Ueschinen, ale to jest trawers w przewieszeniu i charakter drogi jest zupełnie inny – jest dłuższa, ale ruchy są prostsze. Rawhide jest trudniejszy od "Matadora" (M11, Kandersteg), więc stawiam, że ma jakieś M11/11+ lub M11+, a przedłużenie go o te startowe 6 metrów na pewno zwiększa ciąg. Żeby nikt się nie kłócił to wycena będzie miejscowa Z12 :)

Trudniejszy i o wiele dłuższy Golem padł 26 stycznia i jest pierwszą linią, która kończy się wyjściem z jaskini. Zaczyna się Homunkulusem M10 (?), po którym trzeba pokonać jeszcze 15 metrów w poziomym dachu. W sumie daje to 25 metrów wspinania w dachu, a ze startowym przewieszeniem jest to ok. 30 metrów w poziomie, ubezpieczone 22 ringami. Oddajmy głos Krzyśkowi:

"Golema" można podzielić na 3 części – startowe M10, czyli "Homunkulus"; następnie rodzynek, czyli 8 metrów trudnego wspinania, które dobrze zgrzewa i wejście w pancerny rest. Ostatnie 8 metrów trzeba wytrzymać – poziomy dach, dość dalekie sięgnięcia po niekoniecznie dużych chwytach i haczenia nóg. Tuż przed zjazdowym jest boulderek, który mnie zrzucił ponad 5 razy. W sumie jest ponad 50 ruchów, z dobrym restem w 2/3 drogi.

Co do wyceny – tradycja :) Nie wiem, ile to może mieć, bo zupełnie nie mam porównania, ale jest wyraźnie trudniejsze od "Króla Bólu". Podejrzewam, że może mieć 12+, albo trochę więcej i stąd wycena łamana 12/13."

Jaskinia znajduje się na terenie prywatnym i mimo czynionych przez Krzyśka starań właściciel zezwolił jedynie na okazjonalny dostęp. Zatem posiadacze mocnego drytoolowego szpona chętni do powtórzeń proszeni są o kontakt z kustoszem rejonu. Bogate w ostatnich czasach życie wspinaczkowe w "Norze" można śledzić na blogu sammute.

Mysza




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Gratulacje dla Rychłego! [22]
    Przejście - poziom światowy! Dziwię się, że jeszcze nikt nie…

    30-01-2012
    bs