12 grudnia 2011 13:04

Ważne postacie alpinizmu. Walter Bonatti – syn Mont Blanc

Walter Bonatti, jeden z największych alpejskich wspinaczy swojej generacji. Człowiek, który jak mało kto potrafił przelać na papier emocje towarzyszące wspinaczce i obcowaniu z górami. We Włoszech posiadał statut niekwestionowanego autorytetu i bohatera narodowego. Trudno uwierzyć, że to wszystko można powiedzieć o wspinaczu, który swoją karierę wspinaczkową zakończył w wieku 35 lat.

Znany angielski alpinista Doug Scott nazwał Bonattiego „prawdopodobnie najlepszym alpinistą, jaki kiedykolwiek istniał”. Sam Bonatti bardzo często mówił o sobie: „jestem synem Mont Blanc”, bo właśnie w tym masywie wspinał się najwięcej i tu dokonał swoich najlepszych przejść w karierze wspinaczkowej.


Walter Bonatti (fot. Ansa)

***

Walter Bonatti urodził się 22 czerwca 1930 roku we włoskim mieście Bergamo. Dzieciństwo spędził z dala od gór, w miejscowości Monza pod Mediolanem. Jako dziecko marzył o dzikich miejscach, dużo czytał Londona i Hemingwaya, układając w głowie plany swoich dalekich wypraw. Na wakacje wyjeżdżał do swojego wujka, który mieszkał w otoczonym górami Bergamo, gdzie spędzał maksymalnie dużo czasu na długich wędrówkach po górach.

W te dziecięce marzenia wplątała się wojna, której większą część Walter spędził właśnie na farmie swojego wuja. Ale nawet tutaj nie mógł uciec od zgiełku wojny – wielka bitwa nad Padem wiosną 1945 roku toczyła się bardzo blisko miejsca, gdzie przebywał. Choć nauka mu nie szła, zdał końcowe egzaminy w szkole. II wojna światowa właśnie dobiegła końca i jak wszędzie były problemy ze znalezieniem pracy. Walter podjął pracę w stalowni, co nie było do końca zgodne z jego ambicjami, ale pozwoliło mu przetrwać ciężkie dni.

W Monza, gdzie mieszkał po wojnie, poznał ludzi, których głównym zainteresowaniem była wspinaczka górska. To właśnie z nimi pojechał w masyw Grigne nad jeziorem Como, gdzie spróbował po raz pierwszy wspinaczki. Jego dotychczasowe doświadczenia górskie ograniczały się do długich wędrówek w miarę bezpiecznymi szlakami. To nowe doświadczenie, jakim była wspinaczka, okazało się dla niego bardzo istotne i pozwoliło na nowo poznać samego siebie. Dość szybko odkrył w sobie naturalny talent do wspinaczki, jednocześnie uznając, że określenie „dobry” jest dla niego niewystarczające. Chciał być najlepszy, a jak miała pokazać najbliższa przyszłość, poziom jego możliwości leżał naprawdę wysoko.

W tamtym czasie Walter pracował jako księgowy i choć praca ta dawała mu utrzymanie, to odbywało się to kosztem wypadów w góry, które już wtedy odgrywały istotną rolę w jego życiu. Poza skałami Grigne wspinał się także w masywie Adamello w Alpach Retyckich, a następnie w Dolomitach, gdzie zaczął odnotowywać pierwsze sukcesy. Pierwszą poważną wspinaczką było pierwsze powtórzenie w czerwcu 1949 roku 1000-metrowej południowo-zachodniej ściany Croz dell’Altissimo (2338 m) w Dolomitach. Następnie zapisał na swoje konto dobre przejścia w Bergelu, m.in. Via Bramani na Piz Badile (3308 m).


Północno-zachodnia ściana Croz dell’ Altissimo
(fot. intotherocks.splinder.com
)

Te wspinaczki były preludium do przejścia, po którym Bonatti stał się rozpoznawalny. Był rok 1949. 19-letni wówczas Walter po kilku nieudanych próbach pojawił się pod północną ścianą Grandes Jorasses (4208 m) w towarzystwie swojego przyjaciela i partnera, wielkiego włoskiego wspinacza Andrea Oggioni, a także dwóch innych wspinaczy Mario Bianchi i Emilio Villa. Celem zespołu było przejście Drogi Cassina na Filarze Walkera. Droga padła po trzech dniach wspinaczki i było to dopiero piąte powtórzenie tej linii.

Bonatti wracał w masyw Mont Blanc każdego roku, wydając zaoszczędzone pieniądze na bilety kolejowe i camping w Val Ferret koło Courmayeur. Praca z ludźmi stawała się dla łaknącego przestrzeni i samotności Waltera coraz większym utrapieniem aż wkrótce uznał, że problemy matematyczne nie są dla niego i zrezygnował z pracy księgowego. Ponieważ wojsko w ówczesnych czasach oferowało szereg ulg i pomoc, Bonatti wstąpił do alpejskiego regimentu, gdzie przez 4 dni w tygodniu zajmował się szkoleniem wspinaczkowym żołnierzy. Przez pozostałe 3 dni mógł spędzać czas wedle swojego uznania. To otworzyło przed nim zupełnie nowe możliwości, które skwapliwie wykorzystał zapisując na swoje konto szereg wybitnych przejść w górach.


Walter Bonatti i Andrea Oggioni (fot Massimiliano Magli)

W lipcu 1951 roku Bonatti po dwóch wcześniejszych nieudanych próbach pojawił się pod wschodnią ścianą Grand Capucin (3838 m) w towarzystwie Luciano Ghigo. W ścianę weszli 20 lipca i po 3 dnia wspinaczki przez ogromne płyty kończą drogę, która stanowiła prawdziwy przełom, jeśli chodzi o wspinaczkę w granicie.

Wolny czas, jaki Walter miał w wojsku dla siebie sprzyjał realizacji celów, które nierzadko zajmowały więcej czasu niż standardowy weekend. Jednym z takich celów była północna ściana Cima Ovest di Lavaredo (2973 m), którą Bonatti chciał przejść jako pierwszy zimą. Wraz ze swoim towarzyszem Carlo Maurim z Lecco, wdrożył w życie bardzo ciężki trening pod kątem przejścia tej ściany. Ostatnim sprawdzianem przed Cima Ovest miało być przejście południowego filara Tofana di Rozes (3225 m), które się nie powiodło z powodu złej pogody, ale pozwoliło zespołowi na zdobycie cennego doświadczenia.

Wspinaczka w ścianie Cima Ovest zajęła Walterowi i Carlo 3 dni, podczas których temperatura spadała poniżej -24°C. Niejako na potwierdzenie swojej doskonałej dyspozycji ten sam zespół po zaledwie 3 dniach odpoczynku przeszedł Drogę Comiciego na Cima Grande di Lavaredo (3003 m) .

Dokonania Bonattiego na alpejskiej scenie wspinaczki nie mogły przejść niezauważone i w 1954 roku pomimo młodego wieku (24 lata) znalazł się w składzie włoskiej wyprawy na K2, która miała na celu pierwsze wejście na drugi szczyt świata. Walter nie mógł wtedy przypuszczać, że wyprawa ta w przyszłości odciśnie piętno na jego życiu. Atmosfera panująca na wyprawie od samego początku była bardzo napięta, a stan ten uległ jeszcze pogorszeniu od chwili, gdy okazało się, że Bonatti pomimo, że najmłodszy ze wszystkich w ekipie, najlepiej znosił wysokość. Pomimo tego do ataku szczytowego zostali wytypowani bardziej doświadczeni Lino Lacedelli i Achille Compagnoni.


Bonatti na wysokości 7000 metrów podczas wyprawy na K2
Zdjęcie z książki Bonattiego „Moje Góry”

Zadaniem Waltera było dostarczenie atakującej dwójce butli z tlenem, które miały posłużyć w trakcie ataku szczytowego. Wykonując powierzone mu zadanie Walter wspinał się z pakistańskim przewodnikiem Mahdim do ostatniego 9 obozu. Jednak Lacedelli przeniósł obóz 250 metrów dalej, niż to było ustalone z Bonattim, nie informując go o tym. Zła pogoda i ograniczona widoczność sprawiły, że Bonatti i Mahdi nie odnaleźli obozu i zaliczyli biwak w naprędce wykopanej jamie śnieżnej na wysokości 8100 m, po którym Pakistańczyk nabawił się licznych odmrożeń.

Zdaniem Bonattiego obóz został przeniesiony, aby on i Mahdi nie odnaleźli go i zginęli w górach. Uważał, że był on tak dobrze przygotowany, że Lacedelli i Compagnoni obawiali się tego, że Bonatti nawet bez tlenu mógłby chcieć im towarzyszyć i zdobyć szczyt. Walter dostarczył tlen, ale oskarżono go, że tego nie zrobił powodując, że Lacedelli i Compagnoni musieli zdobywać szczyt bez tlenu. Taka wersja wydarzeń obowiązywała przez szereg lat. Tymczasem zdaniem Bonattiego na odnalezionych fotografiach widać wyraźnie, że obaj zdobywcy używali tlenu na szczycie. Jednak starszyzna z Club Alpino Italiano trwała przy swoim, że szczyt został zdobyty bez użycia tlenu.

Dopiero w 2009 roku w jakiś czas po śmierci kierownika wyprawy Ardito Desio, Club Alpino Italiano zaakceptował wersję Bonattiego dotyczącą wydarzeń na K2, o którą Walter walczył przez ponad 50 lat. Bonatti wrócił z K2 trochę rozbity. Starał się zorganizować w kolejnym roku samotną ekspedycję mającą na celu wejście na K2 bez tlenu, ale nie mógł uzyskać niezbędnego wsparcia, wrócił więc do Courmayeur, gdzie został przewodnikiem górskim. Tu jego życie rozpoczęło się na nowo. Po „aferze” na K2 dobierał sobie przyjaciół i partnerów wspinaczkowych z jeszcze większą ostrożnością niż dotychczas.

Rok po wyprawie na K2, Bonatti dokonuje jednej z najbardziej niesamowitych wspinaczek swoich czasów. W dniach od 17 do 21 sierpnia samotnie przechodzi południowo-zachodni filar Dru, na którym miał wcześniej dwie nieudane próby z partnerami. Trzecie podejście Walter przeprowadził solo. Największym problemem było samo dostanie się pod wejście w drogę, czyli kuluar pomiędzy Petit Dru a Flammes de Pierre. Ostatecznie do wejścia w filar udało się Bonattiemu dostać zjazdami z końca wspomnianego kuluaru. Arcytrudna samotna wspinaczka zajęła Włochowi 5 dni, podczas których wytyczył prawdziwe skalne arcydzieło.


Sierpień 1955 roku. Bonatti po powrocie z samotnej odysei na Dru
(fot. Arch. La Presse
)

Opis kluczowych trudności możemy odnaleźć w książce Stefano Ardito Masyw Mont Blanc. Odkrycie i zdobywanie alpejskich gigantów na stronie 106:

Wreszcie dochodzi do miejsca, z którego nie może iść ani w górę ani w dół. Decyduje się na akrobatyczny trawers, dzięki któremu przedostaje się pod dziesięciometrową przewieszkę, nad którą skała wydaje się łatwiejsza. Upór Bonattiego, desperacja i rozsądek sugerują mu niezwykłe rozwiązanie.

Zawiązuje na linie przemyślny system węzłów, następnie próbuje, raz, dwa, dziesięć razy zarzucić ją na występy skalne kilkanaście metrów powyżej. W końcu wydaje się, że lina jest zaklinowana. Ale czy utrzyma jego ciężar? Jedynym sposobem, aby się o tym przekonać, jest zawieszenie się na niej. Tak też czyni Walter, a „setki myśli przebiegają mu przez głowę i pozostają odciśnięte na całe życie”. Następnie podciąga się z całych sił na rękach „kierowany instynktem przetrwania”, aby dotrzeć do łatwiejszego terenu.

Niestety po ogromnym obrywie w 2005 roku filar, a wraz z nim droga Bonattiego, która tamtędy biegła przestał istnieć.

W 1956 roku Bonatti błysnął dokonując wraz z trójką przyjaciół pierwszego kompletnego trawersu Alp na nartach. W trakcie trwającego 66 dni przedsięwzięcia pokonali łącznie 1795 km wchodząc na wiele alpejskich szczytów (m.in. na Ortler, Weisskogel, Mont Blanc).

W kolejnych latach Bonatti szczególnie upodobał sobie Wielki Filar Narożny Mont Blanc, na którym zrealizował swoistą trylogię wspinaczkową. Jej pierwszą odsłoną była poprowadzona wspólnie z Toni Gobbim w dniach 1-3 sierpnia 1957 roku trudna mikstowa droga (900 m) na wschodniej ścianie Filara.

Bonatti powrócił w góry wysokie w 1958 roku jako członek wyprawy Ricardo Cassina na niezdobyty Gasherbrum IV (7925 m). Prowadzący wszystkie wyciągi wraz z Carlo Maurim  przeszli odcinki o trudnościach, jakich na takiej wysokości chyba nikt przed nimi nie prowadził. Włosi byli pierwszymi na szczycie Gasherbrum IV, a o klasie ich wejścia niech świadczy fakt, że drugie wejście miało miejsce dopiero 28 lat później.


Walter Bonatti, Riccardo Cassin i Carlo Mauri podczas wyprawy na Gasherbrum IV w 1958 roku
(fot. Fosco Maraini
)

W sezonie 1959 Bonatti i jego stały partner wspinaczkowy i przyjaciel Andrea Oggioni przechodzą szereg dróg w masywie Mont Blanc m.in. nową drogę na Czerwonym Filarze Brouillard, dwie nowe drogi na Mont Maudit (z Oggionim i innymi partnerami), a następnie Walter samotnie przechodzi, jako pierwszy, drogę Major na Mont Blanc od strony Brenvy.

Nadszedł sezon roku 1961, który niósł ze sobą tragiczne doświadczenia dla Waltera. Od jakiegoś czasu trwały zakusy na pierwsze przejście Centralnego Filara Freney, a jednym z wspinaczy, którzy walczyli o palmę pierwszeństwa był Bonatti. 9 lipca zespół Bonattiego, w skład którego wchodzili Roberto Gallieni i Andrea Oggioni, pojawił się w schronisku na Col de la Fourche, gdzie przygotowywali się do wspinaczki na Freneyu. W schronie spotkali zespół francuski Pierre Mazeaud, Antoine Guillaume, Pierre Kohlman i Antoine Vielle, który także miał w swoich planach wspinaczkę na Filarze. Oba zespoły postanowiły połączyć swoje siły i razem zaatakować Centralny Filar Freney.


11 lipca 1961 roku. Bonatti na Centralnym Filarze Freney. Nic jeszcze
nie zapowiadało zbliżającej się tragedii (fot. Museo Nazionale Della Montagna
)

Poniżej tzw. „Świecznika”, na którym są kluczowe trudności filara, Pierre Kohlman został rażony piorunem. Rozpętała się burza, która uwięziła włosko-francuski zespół na 3 dni w ścianie. Będący nieformalnym liderem Bonatti zdawał sobie sprawę, że tylko szybka utrata wysokości może ich uratować i podjął decyzję o zjazdach filarem w fatalnych warunkach pogodowych przy stałym ciężkim opadzie śniegu.

Wyczerpanie spowodowane wielodniowym załamaniem pogody i próba przedarcia się przez przysypany metrową warstwą świeżego śniegu lodowiec Freney okazało się ponad siły dla 4 spośród 7 alpinistów. Do schroniska Gamba po 7 dniach epopei żywi zdołali dotrzeć tylko Bonatti, Gallieni i Mazeaud. Bonatti był w stanie skrajnego wyczerpania, który lekarz określił jako „bez szans na przeżycie”, Mazeaud był odmrożony, jedynie Gallieni wyszedł z opresji bez większego uszczerbku na zdrowiu. Jednak dla Waltera największą stratą była śmierć jego przyjaciela i partnera Andrea Oggioni. Miejsce po Oggionim przy boku Bonattiego zajął Cosimo Zapelli, lekarz z Courmayeur, który razem z Walterem wytyczył wiele nowych dróg w masywie Mont Blanc. Pierwszą była poprowadzona w 2 miesiące po tragicznych wydarzeniach nowa droga na Freneyu.


Bonatti w szpitalu w Turynie po tragicznych wydarzeniach na centralnym filarze Freney
(f
ot. Agency Olycom)

Rok później nastąpiła druga odsłona trylogii Bonattiego na Wielkim Filarze Narożnym. Wraz z Zapellim przechodzi niebezpieczną północną ścianę Filara. Droga wytyczona przez nich jest jedną z najtrudniejszych w całym masywie Mont Blanc, a wartość tego przejścia podnosił fakt, że zostało ono zrealizowane w bardzo złych warunkach przy dużym zagrożeniu lawinowym.

Zimą 1963 roku ta sama dwójka dokonuje pierwszego zimowego przejścia Filara Walkera na Grandes Jorasses. Walter i Cosimo przez 6 dni zmagają się z załamaniem pogody i bardzo niskimi temperaturami. Opis tego przejścia znajdziemy w tekście 2 x Filar Walkera Tomasza Łubieńskiego (Taternik 3-4 1963 str. 106):

Bonatti i Zapelli spędzili w ścianie 7 dni i 6 nocy przy temperaturze nie podnoszącej się powyżej -30°C. Cały 1200-metrowy filar pokrywał lód. Najtrudniejszym odcinkiem był 100-metrowy mur Czarnych Płyt, niezwykle stromych a na dodatek powleczonych 20-centymetrową warstwą lodu. W dniach 26 i 27 stycznia nie posunęli się ani o metr w górę, uwięzieni w jednej czwartej wysokości filara przez burzę śnieżną. Mimo to 28 stycznia sforsowali już słynny trawers z wahadłem i zabiwakowali jeszcze 40 metrów wyżej.

Nazajutrz zadali zaciekle broniącej się ścianie decydujący cios: przy burzy śnieżnej i temperaturze -35°C padły „Czarna Turnia” i „Czerwony Komin”. Ostatnią noc spędzili 150 metrów poniżej Pointe Walker (4208  m). Dnia 30 stycznia osiągnęli szczyt i na godzinę 20 zeszli do Courmayeur. Tutaj Zapelli, który cierpiał podczas wspinaczki na dotkliwy ból zębów, pobiegł do dentysty. Bonatti zaś aż do trzeciej nad ranem zaspokajał opowiadaniami ciekawość przyjaciół i dziennikarzy.

W tym samym roku jesienią Bonatti kończy swoją trylogię prowadząc wspólnie z Zapellim nową drogę, tym razem na południowo-wschodniej ścianie Wielkiego Filara Narożnego.


Bonatti pod Trident du Tacul, na którym wytyczył w 1963 roku wraz z Cosimo Zapellim
nową drogę
(fot. Agency Olycom)

W 1965 roku Walter postanowił uczcić 100 rocznicę zdobycia Matterhornu przez Edwarda Whympera i zrobił to w swoim stylu. W samotnej, trwającej 4 dni wspinaczce wytyczył zimą nową drogę na północnej ścianie tej najbardziej rozpoznawalnej alpejskiej góry. Wspinaczka Bonattiego wyprzedzała o lata ówczesne najlepsze alpejskie przejścia. Była to niesamowita realizacja celu na miarę przyszłych pokoleń. Zważywszy na fakt, że prowadząc drogę na Matterhornie Bonatti miał 35 lat, trudno było uwierzyć zarówno wtedy w 1965 roku jak i teraz, że była to jego ostatnia wyczynowa wspinaczka, jego pożegnanie z wyczynowym alpinizmem i zwieńczenie jakże wspaniałej kariery wspinaczkowej.


Bonatti udziela wywiadu po swojej wspinaczce na Matterhornie
(fot. Photomasi / Corriere Della Serra)


Okładka „Paris Match” z 12 marca 1965 roku 1965 przedstawiająca
Bonattiego podczas jednego z biwaków podczas samotnego
przejścia północnej ściany Matterhornu (fot. Paris Match
)

Wspinaczka Bonattiego na Matterhornie była hołdem dla Whympera, którego Włoch podziwiał i uważał za swojego mentora. Przejście Waltera na wspinaczkową emeryturę odbiło się we Włoszech szerokim echem i wywołało powszechny smutek. No może z wyjątkiem Courmayeur, miasta gdzie mieszkał i z którego mieszkańcami, a przynajmniej ich częścią, miał bardzo napięte relacje, które on sam określał jako skrajnie zmienne od miłości do nienawiści. Bonatti uważał, że nigdy do końca nie został zaakceptowany w Courmayeur. Dość powiedzieć, że po powrocie z Matterhornu znalazł w swoim samochodzie przebite wszystkie opony, a gdy jakiś czas później postanowił wyprowadzić się z Courmayeur tuż przed wyjazdem nieznani sprawcy spalili jego dom. Na szczęście Walter zdążył go wcześniej sprzedać, o czym pewnie podpalacze nie mieli pojęcia.

Bonatti jest autorem tak wielu wspaniałych wspinaczek, że przypomnienie ich wszystkich daleko wykracza poza objętość niniejszego opracowania. Z niespełnionych wspinaczkowych marzeń Włocha pozostał  Eiger. Walter wspinał się raz na północnej ścianie, ale obryw, który miał miejsce gdy był on w jednej trzeciej wysokości ściany, skłonił go do zawrócenia.

To odzwierciedlało jeden z elementów filozofii wspinaczkowej Bonattiego, który uważał że prawdziwą istotą alpinizmu nie jest zdobycie szczytu, ale pokora i świadomość, kiedy musisz zatrzymać się 100 metrów poniżej szczytu i zejść na dół żywym. Pomimo rozbratu z wyczynowym alpinizmem Walter nigdy tak naprawdę nie zrezygnował z gór. Wspinał się na dość wysokim poziomie, kiedy miał jeszcze 70 lat, a ostatnią drogą jaką przeszedł na swoim ukochanym Mont Blanc była Innominata Ridge.

Włoch nigdy nie ukrywał swojego podziwu dla przedwojennych wspinaczy i sam przywiązywał dużą wagę do tradycyjnych technik asekuracji. Odrzucał wiercenie nitów, jako nieetyczne i pomniejszające osiągnięcia wspinaczkowe. Uważał, że wysokie zaawansowanie technologiczne sprzętu wspinaczkowego spowodowało, że można się było wspiąć wszędzie jeśli tylko się w to wierzyło. Pojęcie „niemożliwe” jego zdaniem zniknęło raz na zawsze ze słownika wspinaczkowego. Cały ten postęp w sprzęcie zabił ducha alpinizmu. W jednym z wywiadów ujął to słowami:

Kiedyś byłem tylko ja, drewniane kolki, stare liny konopne i dzikie otoczenie, całkowita samotność – nikt nie wiedział, gdzie jestem i co robię dopóki nie wróciłem na dół. W dobie telefonów i GPS to wszystko zniknęło – nawet gdy jesteś w drodze na szczyt to i tak wszyscy widzą co robisz.

Z drugiej strony to właśnie ten nowoczesny ekwipunek (nylonowe liny, cieplejsze i wodoodporne ubranie, lżejsze haki) umożliwiły Bonattiemu zmierzenie się z wielkimi problemami wspinaczkowymi latem, zimą i solowymi wspinaczkami. Dla Bonattiego wspinaczka była czymś więcej niż tylko ćwiczeniem siły i umiejętności, to była filozofia życiowa.

Po zakończeniu kariery górskiej życie Włocha potoczyło się w zupełnie innym kierunku. Podjął współpracę z bardzo popularnym włoskim czasopismem „Epoca”, w którym pracował w latach 1965-1979 jako fotoreporter i przygotowywał reportaże z podróży po całym świecie. Na podobnych zasadach współpracował także z niemieckim magazynem „Bild der Zeit”. Występował na całym świecie z odczytami i prelekcjami na temat gór i wspinania. Wspomnienia ze swoich wspinaczek i podróży przelał na karty książek, których napisał około dwudziestu. Pierwsza z nich, napisana po tragedii na Centralnym Filarze Freney w 1961 roku i zatytułowana „Moje Góry” (tytuł oryginału Le Mie montagne) na trwałe weszła do kanonu literatury górskiej i jest jedną z najbardziej popularnych i znanych pozycji literatury górskiej na świecie.

Książka napisana, jak zaznacza sam Bonatti, nie przez pisarza ale przez alpinistę przedstawia nam góry widziane oczami Bonattiego romantyka i kontynuatora najlepszych tradycji alpejskich. Książka ta jest także swoistym manifestem ideologicznym Bonattiego, jego zdaniem w ważnych dla każdego wspinacza kwestiach takich, jak etyka wspinaczkowa, filozofia wspinania, podejście do nowych technologii we wspinaniu. Książka obowiązkowa dla każdego wspinacza, przetłumaczona na wiele języków jest do dzisiaj chyba najczęściej czytaną pozycją literatury górskiej na świecie.

Za uratowanie życia dwóm francuskim wspinaczom podczas akcji na Centralnym Filarze Freney w 1961 roku Bonatti został odznaczony przez rząd francuski najwyższym francuskim odznaczeniem państwowym Legia Honorową. W 1995 roku został wybrany honorowym członkiem UIAA.

W 2008 roku Walter jako pierwszy w historii przyznawania nagród Złotego Czekana odebrał nagrodę za całokształt dokonań górskich (Lifetime Piolet d’Or). Było to uhonorowanie przez społeczność wspinaczkową dokonań Bonattiego jako wspinacza, który w ciągu 15 lat swojej aktywności w Alpach (w latach 50 i 60.), jak mało który wspinacz zaznaczył swoją działalność i na trwałe wpisał się do historii alpinizmu.

Ostatnie lata swojego życia spędził w Dubino na przedmieściach Mediolanu. Zmarł 13 września 2011 roku w Rzymie po krótkiej chorobie  na raka trzustki.

***

Wykaz ciekawszych przejść w Alpach

1949

  • Via Oppio-Colnaghi-Guidi – Croz dell’Altissimo – 27-29/06/49 – pierwsze powtórzenie z Andrea Oggioni i Iosve Aiazzi
  • Via Bramani-Castiglioni – Pizzo Badile, 1949 – z Camillo Barzaghi
  • Via Ratti-Vitali – Aiguille Noire de Peuterey, 13-14/08/49 – trzecie powtórzenie z  Andrea Oggioni i Emilio Villa
  • Via Cassin – Grandes Jorasses, 17-19/08/49 – czwarte przejście z Andrea Oggioni

1950

  • Via Gaiser-Lehmann – Pizzo Cengalo, 30/06-02/07/50 – pierwsze powtórzenie z  C. Casati
  • Via Bonatti-Nava Punta Sant Anna, 6-7/08/1950 – pierwsze wejście

1951

  • Via Bonatti – Grand Capucin, 20-23/07/51 – pierwsze wejście i jednocześnie pierwsze przejście wschodniej ściany z Luciano Ghigo
  • Via Bonatti – Grandes Jorasses/Punta Young, 17/07/52 – pierwsze wejście z Enrico Peyronel (ściana południowa)
  • Via della Tridentina – Tofana di Rozes, 28/08/52 – pierwsze wejście z P. Contini

1953

  • Via Cassin – Cima Ovest di Lavaredo, 1953 – pierwsze przejście zimowe z Carlo Mauri

1955

  • Via Bonatti – Aiguilles du Dru, 17-22/08/55 – pierwsze wejście, samotnie

1956

  • Brenva Spur – Mont Blanc, 25-26/12/56

1957

  • Via Bonatti-Gobbi – Grand Pilier d’Angle, 1-3/08/57 – pierwsze wejście z Toni Gobbi (wschodnia ściana)

1959

  • Parete Ovest – Petit Greuvetta, 19/06/59 – pierwsze wejście z Bruno Ferrario i Andrea Oggioni
  • Via Bonatti-Oggioni – Czerwony Filar Brouillard, 5-6/07/59 – pierwsze wejście z Andrea Oggioni
  • Via Bonatti – Mont Maudit, 6-7/08/59 – pierwsze wejście z Andrea Oggioni i Roberto Gallieni
  • Via Major – Mont Blanc/Brenva, 13/09/59 – pierwsze wejście solo
  • Via Frendo-Roch-Sarthou – Mont Blanc/Brenva, 19/09/59 – pierwsze powtórzenie
  • Via Giannina – Mont Maudit, 19-20/09/59 – pierwsze przejście z Bruno Ferrario i Andrea Oggioni
  • Via della Sentinella Rossa – Mont Blanc/Brenva, 1959 – z Andrea Oggioni i Roberto Gallieni

1960

  • Canalone nord-est – Petit Mont Blanc, 26/06/60 – pierwsze wejście z Giuseppe Catellino
  • Via Bonatti-Gallieni – Chandelle, 3-4/08/60 – pierwsze wejście z Roberto Gallieni

1961

  • Via della Sentinella Rossa – Monte Bianco/Brenva, 09/03/61 – pierwsze przejście zimowe z Gigi Panei
  • Via Kagami – Mont Maudit, 07/1961 – pierwsze powtórzenie
  • Via diretta Bonatti-Zappelli – Mont Blanc/Freney, 20-22/09/61 – pierwsze przejście z Cosimo Zappelli

1962

  • Via Bonatti-Zappelli – Wielki Filar Narożny, 22-23/06/62 – pierwsze przejście z Cosimo Zappelli, (ściana północna)
  • Via dell’amicizia – Petites Jorasses, 10-11/07/62 – pierwsze przejście z Pierre Mazeaud

1963

  • Via Cassin – Grandes Jorasses, 25-30/01/63 – pierwsze przejście zimowe z Cosimo Zappelli
  • Wschodnia ściana – Punta Innominata, 25-26/08/63 – pierwsze przejście z Cosimo Zappelli
  • Via diretta Bonatti – Trident du Tacul, 18/09/63 – pierwsze przejście z Cosimo Zappelli
  • Via Bonatti-Zappelli – Wielki Filar Narożny, 11-12/10/63 – pierwsze przejście z Cosimo Zappelli, (ściana południowo-wschodnia)

1964

  • Półnicny filar – Trident du Tacul, 30/07/64 – pierwsze przejście z Livio Stuffer
  • Via Bonatti-Vaucher – Point Whymper, 6-10/08/64 – pierwsze przejście północnej ściany z Michelem Vaucherem

1965

  • Via Bonatti – Matterhorn, 18-22/02/65 – pierwsze przejście, pierwsze zimowe i samotne nowej drogi na północnej ścianie

***

Bibliografia

  • The finest alpinists in the world. Walter Bonatti. Artykuł zamieszczony na stronie summitpost.org.
  • Rocky life of a mountains Man. John Crace. Artykuł z 30 czerwca 2010 roku zamieszczony na stronie guardian.co.uk
  • Historia zdobycia K2. Jacek Tokarski , „GÓRY” nr 4 (107), kwiecień 2003
  • 2 x Filar Walkera. Tomasz Łubieński. „Taternik” 3-4 1963
  • Walter Bonatti 1930-2011. Lindsay Griffin. Artykuł ze strony thebmc.co.uk
  • Z piśmiennictwa. Walter Bonatti: Moje góry. Jacek Kolbuszewski. „Taternik” 4/1967
  • Walter Bonatti obituary. Ed Douglas. Artykuł z 14 września 2011 roku zamieszczony na stronie guardian.co.uk
  • Obituary: Walter Bonatti. Luca Signorelli. Artykuł ze strony ukclimbing.com
  • Materiały z Teorii i Dydaktyki Alpinizmu pod red. Andrzeja Matuszyka. Kraków 1990
  • Masyw Mont Blanc. Odkrycie i zdobywanie alpejskich gigantów. Stefano Ardito
  • Walter Bonatti, goodbye. Vinicio Stefanello. Artykuł ze strony planetmountain.com opublikowany pierwotnie w magazynie ALP #243 z czerwca 2007.
  • Prisioneros del Mont Blanc (3.842 mts). Ano 1956 Mont Blanc, Grandes Alpes de Saboya. Frontera Francia – Italia. Marcelo Lisnovsky – artykuł na stronie culturademontania.com.ar
  •  Wikipedia w zakresie hasła Walter Bonatti
  • Taternik 3/1958
  • Walter Bonatti. Artykuł ze strony theuiaa.org.
  • Informacje ze stron: supertopo.com; summitpost.org; angeloelli.it; corriere.it

***

Mariusz Wilanowski




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Świetna praca [2]
    Dzięki Wilan, czyta się jednym tchem. AM

    13-12-2011
    andrzej