4 maja 2011 13:44

Żegnamy Erharda Loretana (1959-2011)

Erhard Loretan stracił życie 28 kwietnia 2011 w dzień swoich 52 urodzin. Wypadek zdarzył się w godzinach popołudniowych na południowo-zachodniej grani Gross Grünhorn (4043 m) w Alpach Berneńskich. Był w górach ze swoją partnerką, 38-letnią Xenią Minder.


Erhard Loretan (fot. Krzysztof Wielicki)

Po dotarciu na Grünegghorn, zespół zdeponował narty i rozpoczął wspinaczkę około 300- metrową skalną granią w kierunku głównego wierzchołka. Po pokonaniu części drogi, na wysokości 3800 m, Xenia straciła równowagę i spadła z grani pociągając za sobą Erharda. Związany zespół spadła około 200 m na stronę doliny Fieschertal.

Wypadek zauważyli inni alpiniści, którzy zawiadomili służby ratownicze. Gdy ratownicy przybyli na miejsce, Loretan był już martwy, natomiast jego partnerka w stanie ciężkim została odwieziona helikopterem do szpitala.


Gross Grünhorn z Grünegghornu. Na wprost
południowo-zachodnia grań, z której nastąpił upadek w ścianę po prawej (fot. summitpost.org)

***

Erhard Loretan urodził się 28 kwietnia 1959 roku w niewielkiej szwajcarskiej miejscowości Bulle, stolicy dystryktu Gruyeres w kantonie Fryburskim. Wspinać zaczął się bardzo wcześnie, w wieku 11 lat. Pierwszą poważniejszą wspinaczkę odbył w wieku 15 lat. Była to wschodnia ściana Doldenhornu (3645 m) w Alpach Berneńskich.

W końcu lat 70. miał już na koncie większość klasycznych tur w masywie Mont Blanc. Na pierwszą wyprawę egzotyczną, w Andy Peruwiańskie, wyjechał w 1980 roku. Wszedł wówczas na szereg szczytów, m.in. na Ranrapalca, Caras, Artesonraju i Huascaran (6768 m).

Loretan wykształcił się na stolarza i od 1979 roku zarabiał na życie sprzedając wykonane przez siebie meble. Wkrótce jednak zdobył nowy zawód. W 1981 roku uzyskał uprawnienia przewodnika alpejskiego. W 1982 roku zaczął swoją karierę himalajską, wchodząc na pierwszy szczyt ośmiotysięczny Nanga Parbat (8126 m).

Już w następnym roku zdobył swoisty hat trick: w zaledwie 17 dni zdołał wejść na trzy ośmiotysięczniki: Gasherbrumy I (8080 m) i II (8034 m) oraz Broad Peak (8051 m). W 1986 roku zadziwił świat szybkim wejściem na Everest (8848 m). On i Jean Troillet weszli Kuluarem Hornbeina na wierzchołek i zeszli do bazy w ciągu 48 godzin.

Sam Loretan, niezwykle skromny człowiek, po zejściu nie szukał wielkich słów.

Naszym celem wcale nie było zdobycie Everestu w dwa dni. Po prostu mieliśmy szczęście. Myślę, że byliśmy młodzi, zakochani we wspinaczce, a kiedy jesteś zakochany, zrobisz wszystko. To nie było żadne poświęcenie, dla nas to było coś normalnego. Wcale nie myśleliśmy, że dokonujemy czegoś niesamowitego – powiedział na dole.

Jako przewodnik musiał podtrzymywać swoją renomę również w Alpach. Zimą 1986 zdobył Koronę Alp Pennińskich – 38 szczytów w 19 dni. Podobne spektakularne osiągnięcie miało miejsce w 1989 roku: Loretan pokonał 13 północnych ścian Alp Berneńskich w 13 dni!

W 1984 roku wraz z Norbertem Joosem dokonał I przejścia długiej wschodniej grani Annapurny. Wspinał się często z Wojtkiem Kurtyką. W 1988 roku w wielodniowej wspinaczce zdobyli we dwójkę wschodnią ścianę Trango Tower w Karakorum, a 21 września 1990 w trójkę z Jeanem Troilletem – w stylu alpejskim południowo-zachodnią ścianę Cho Oyu (8201 m).


Wschodnia ścian Trango Tower z droga Kurtyka-Loretan
(fot. arch. i topo Janusz Kurczab)


Erhard Loretan na biwaku w ścianie Trango
(fot. Wojciech Kurtyka)

Wkrótce po tym osiągnięciu, 3 października 1990 ta sama trójka Kurtyka-Loretan-Troillet wytyczyła nową drogę na południowo-wschodniej ścianie Shisha Pangma. Jeszcze kilka razy Loretan i Kurtyka wiązali się liną, próbując zdobyć grań Mazeno na Nanga Parbat, zachodnią ścianę K2 i północną ścianę Malanphulan.

Loretan nie stronił też od himalajskiej zimy. W grudniu 1985 roku dokonał I zimowego przejścia wschodniej ściany Dhaulagiri.

W 1995 roku, w wieku 36 lat, Erhard Loretan został trzecim zdobywcą Korony Himalajów, a drugim po Messnerze, który dokonał tego bez tlenu. Zdobycie 14 ośmiotysięczników zajęło mu 13 lat.

Wyścig – to słowo trochę tutaj nie pasuje. Nie wierzę, że to wyścig pomiędzy wspinaczami. Wymyśliły go media. Ale może się mylę. Jeśli ludzie chcą w to grać, to moim zdaniem rzecz polega na tym, żeby dojść na szczyt bez tlenu. Jeśli masz minimum etyki, to serce powie ci, czy wspinaczka była czysta, czy nie – mówił Loretan na końcu swojej drogi po Koronę Ziemi. I zawsze był wierny swojej ideologii wspinania – jego alpinizm był czysty, lekki i szybki.

W życiu osobistym Erhard Loretan przeżył tragedię, nieumyślnie powodując śmierć swego siedmiomiesięcznego synka. W 2001 roku dziecko zmarło po wstrząśnięciu nim przez ojca, który w ten sposób próbował go powstrzymać od płaczu. Sąd skazał go na cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu.

Sprawa odbiła się głośnym echem w mediach. Opinia publiczna wcześniej nie miała pojęcia, że potrząsanie dzieckiem może spowodować jego śmierć ze względu na słabe mięśnie szyi. Badania na ten temat wykazały, że potrząsanie niemowląt to najczęstsza przyczyna ich śmierci, a w samych Stanach Zjednoczonych prawie 1,5 tysiąca dzieci rocznie doznaje poważnych urazów.

Po zdobyciu Korony Himalajów Loretan wydał książkę-album zdjęć ilustrujących historię swojego zdobywania najwyższych szczytów naszej planety. A oto fragment prologu, jaki do niej napisał:

Co może wywołać więcej entuzjazmu w młodym człowieku, niż odkrywanie pasji, która wypełni jego całe istnienie? Jeśli chodzi o wspinanie, uważam, że nie jest to najlepsza droga wejścia do raju, tak fizycznie jak i duchowo. Jednak podjąłem decyzję, by żyć intensywnie, igrając z ryzykiem.


Siedziba ONZ w Nowym Jorku 11 listopada 2001. Erhard Loretan przemawia na inauguracji Międzynarodowego Roku Gór
(fot. iisd.ca/sd/mountains)

Janusz Kurczab

Źródło: The Guardian




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    opinia publiczna [8]
    ..."Opinia publiczna wcześniej nie miała pojęcia, że potrząsanie dzieckiem może…

    4-05-2011
    łojant_niedzielny