28 marca 2011 11:31

ABC pierwszej pomocy – zerwanie troczka

W kolejnej części cyklu „ABC pierwszej pomocy” przedstawiamy odcinek poświęcony zerwaniu troczka.

***

Troczek lub fachowo nazywając – więzadło obrączkowe ścięgna zginaczy palców – to włóknista struktura, która ma za zadanie utrzymywać ścięgno wzdłuż kości. W każdym palcu mamy ich pięć. Kontuzje troczka, a zwłaszcza zerwanie któregoś z nich jest poważnym urazem i jeśli poważnie myślimy o wspinaniu nie należy tego lekceważyć.

Na szczęście całkowite zerwanie troczka to przypadki ekstremalne, częściej dochodzi do naderwania poszczególnych włókien. Z badań prowadzonych na „wspinaczach laboratoryjnych” wynika, że najbardziej narażonym na urazy troczkiem jest troczek A2, a następnie A4.


Schemat rozmieszczenia troczków (rys. Xenia Oczko)

Troczki przypominają swoją budową rdzeń liny złożony z setki drobniejszych włókien, niełatwo je zerwać, ale w wyniku działania wszystkich sił fizycznych, napięć itp. może dojść do naderwania poszczególnych niteczek. Tak samo podczas wspinania, wielokrotne powtarzanie tych samych układów podczas pracy nad jakimś ruchem na baldzie lub na drodze przyczynia się do mikrourazów w obrębie więzadeł, a w następstwie nawet do ich całkowitego zerwania.


Cyklowi artykułów „ABC pierwszej pomocy przy
kontuzjach” patronuje Salewa

Najczęściej do zerwania troczka dochodzi nagle, nawet nasz asekurant kilka metrów niżej może usłyszeć nieprzyjemne, głuche trzaśnięcie; chociaż proces zrywania troczka może być długotrwały. Zerwanie niekoniecznie musi być bolesne, a niekiedy może pojawić się do tego opuchlizna. Dlatego też ostateczną diagnozę w tym przypadku powinien postawić doświadczony lekarz, a jedynym badaniem dającym stuprocentową informację o stanie naszych troczków jest wynik USG lub rezonansu magnetycznego. Praktyczna porada: przed rejestracją w gabinecie ultrasonograficznym należy się upewnić, czy maszyna jest wyposażona w specjalne końcówki do zdjęć, które odczytają kontuzje w tak niewielkiej przestrzeni, jaką są stawy i ścięgna palców.

Czy można temu jakoś zapobiec?

Wydaje się, że jest to pytanie czysto retoryczne, ale zawsze można się postarać, żeby zminimalizować to ryzyko. Podstawą jest dobra technika, czyli chwyt na wyciąganie i jeszcze raz chwyt na wyciąganie, a łuczki tylko w ostateczności.


Chwyt na wyciąganie to aż dziesięciokrotnie mniejsze siły działające na troczek, niż w przypadku „łódy”. Może warto się skupić podczas treningu nie tylko na samym pokonaniu problemu,
ale również na tym, w jaki sposób go pokonujemy. Chwytania na wyciąganie można się nauczyć
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

Kolejnym krokiem jest dobre zaplanowanie swojego treningu. Pomiędzy intensywnymi treningami ukierunkowanymi na siłę palców powinno się restować od 1 do 2 dni, a równocześnie zachować naprzemienność: obciążenie/bez obciążenia oraz intensywność/objętość.


Ćwiczenia wzmacniające palce na wspinaczkowych trenażerach
(np. chwytotablica, kampus) wykonujemy tylko na chwycie otwartym
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

I oczywiście święta zasada każdego treningu: na początek rozgrzewka zwiększa elastyczność tkanek i zmniejsza nacisk na troczki, a na koniec rozciąganie, które ma zbawienny wpływ na regenerację (artykuł na ten temat ukaże się wkrótce, a na razie jedno z ćwiczeń na rozciąganie palców).


Obejmujemy lewą dłonią zgięte palce. Podstawą lewej dłoni delikatnie naciskamy na palce prawej ręki utrzymując cały czas kąt prosty w stawach środkowym i zewnętrznym palców
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

Gdy głuchy trzask odbije się echem od skał.

  1. Schładzamy – najszybciej, jak tylko się da, okłady z lodu dobrze jest stosować 3 razy dziennie przez okres około dwóch miesięcy.

     

  2. Natychmiast kończymy wspinanie. Przy dobrych wiatrach zaczniemy się wspinać za około dwa miesiące, ale z konkretnym treningiem trzeba będzie jeszcze poczekać. Ta przerwa może potrwać około sześciu miesięcy, bo tyle czasu potrzeba na pełną regenerację zerwanego troczka.

     

  3. Unieruchamiamy palec poprzez odpowiednie tejpowanie.

     


Krok 1. Kawałek plastra szerokości ok. 1,3 cm owijamy wokół pierwszego paliczka na całej jego długości zaczynając od stawu środkowego w kierunku dłoni
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

Krok 2. Drugim kawałkiem plastra tejpujemy drugi paliczek, tak jak pierwszy
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

Krok 3. Kolejnym, szerszym kawałkiem plastra unieruchamiamy staw, przy którym znajduje się uszkodzony troczek, pod kątem ok. 10 stopni. Plastry powinny być ciasno owinięte dla dobrego efektu usztywnienia. Nie należy jednak przesadzić – jeśli końcówka palca przyjmie barwy ciemnoczerwone lub fioletowe trzeba rozwinąć plastry i zaplastrować palec od nowa – trochę lżej
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team
, wspinanie.pl)

Takie usztywnienie palca powinno się stosować około dwóch miesięcy przez niemalże całą dobę z przerwami na schładzanie (w sumie około godziny dziennie). Zaleca się, by po tym okresie tejpować palec tylko podczas jego obciążania, czyli przy wspinaniu i noszeniu ciężkich rzeczy.

  1. Trzeba się koniecznie udać do specjalisty, aby zdiagnozował stopień zerwania troczka, zalecił odpowiednią kurację (usztywnienie, maści lub plastry przeciwzapalne) i najlepiej skierował na rehabilitację (ultradźwięki, ćwiczenia), którą rozpoczyna się około dwóch tygodniach od doznania urazu.

     

  2. Jeśli po czasie potrzebnym do regeneracji zerwanego troczka (6 m-cy) nadal odczuwamy dyskomfort (trudności z utrzymaniem czegoś w ręce, uporczywy ból), niestety konieczna jest wizyta u chirurga. Po ingerencji chirurgicznej, już zawsze będzie konieczna obrączka z tejpa przy wspinaniu.

     


Cyklowi artykułów „ABC pierwszej pomocy przy
kontuzjach” patronuje Salewa

Powrót do wspinania

Po około dwóch miesiącach, jeśli nie odczuwamy już bólu w kontuzjowanym palcu, można powoli rozpocząć wspinanie pod kilkoma warunkami:

  • bez bólu,
  • bez łuczków,
  • obowiązkowe tejpowanie, stopniowo – w ciągu około jednego miesiąca, możemy zrezygnować z trzeciej warstwy tejpa i powoli zacząć obciążać palec,
  • ostry trening zabroniony, czyli: bardzo spokojne wspinanie, dużo poniżej swoich maksymalnych możliwości, baldy powyżej 5+/6A – zabronione, najlepiej wspinać się po połogim, głównie na nogach z kontuzjowaną ręką umieszczoną za plecami,
  • jeśli coś zaboli – natychmiast przerwać wspinanie,
  • odrabianie formy sprzed kontuzji należy zacząć nie wcześniej jak 180 dni po zerwaniu troczka.

konsultacja merytoryczna – fizjoterapeutka Magdalena Terlecka

***

Zerwany troczek to jeszcze nie koniec

Pechową kontuzję zerwania troczka zaliczył Toma Oleksy. Lekarz, który prowadził leczenie urazu wyrokował, że to już koniec jego wspinania. Prawdopodobnie troczek nigdy się nie zrósł, a jedynie zabliźnił – do tej pory widać, że ścięgno nie biegnie wzdłuż kości, jak powinno. Na szczęście, brak troczka nie okazał się przeszkodą nie do pokonania w treningu i wynikach sportowych.


Zerwany troczek w fakerze udało się na tyle skutecznie zastąpić plastikową protezą, że Tomek Oleksy jeszcze nie raz stanął na najwyższym podium zawodów boulderowych
(fot. Maciek Oczko/Marmot Team, wspinanie.pl)

Pamiętasz, kiedy zerwałeś ten troczek?

Tomek Oleksy: To był rok 2004 – koniec sezonu. Startowałem wtedy w zawodach w Birmingham, gdzie walczyłem o pudło w boulderowym Pucharze Świata (ostatecznie zająłem 4. miejsce). Po powrocie poszedłem na ostatni trening na Koronie przed restem, za mocno pocisnąłem i zerwałem troczek.

Zrobiłeś wówczas USG?

Robiłem, ale gołym okiem było widać, że ścięgno jest daleko od kości. Anomalią było jedynie to, że dalej mogłem normalnie prostować palec, choć w takim przypadku powinien być – zdaniem lekarza – zgięty.

Jak długo trwała terapia?

Leczyłem palec niedługo – jakieś 5 tygodni, nie miałem długiej przerwy we wspinaniu, maksymalnie może 2 miesiące.

Ale troczek się nie zrósł…

Rozwiązaniem była plastikowa proteza, która zastąpiła mi troczek. Używałem jej do wspinania jakieś 4-5 lat. Proteza w zasadzie mi nie przeszkadzała, ale często skóra pękała powyżej (zwłaszcza w zimie) i ciekła krew, co było uciążliwe podczas wspinania. Żeby nie wbijała się za bardzo w skórę, tejpowałem ciasno palec, na to zakładałem protezę i to jeszcze dodatkowo owijałem tejpem. Ostatnio stosuję już tylko tejp, cały czas ćwiczę i rozciągam palec.

Do ostrego treningu powróciłeś…

Po mniej więcej 6-7 tygodniach zacząłem już normalnie trenować. Na początku miałem schizę, ale skoro nic się nie działo, zaufałem tej protezie. Lekarz mi powiedział, że to przerąbana akcja – wtedy to był pierwszy taki przypadek zerwania troczka, z jakim miał do czynienia. Wróżył, że nie będę się już więcej wspinać. Na szczęście czas sam pokazał, że się mylił w tej kwestii.

***

Xenia Oczko

 




  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    Byki [4]
    Co to moze byc "Schemat rozpieszczenia troczków (rys. Xenia Oczko)…

    28-03-2011
    kassiel