7 września 2006 08:01

Via Italia po polsku

Planów na to gdzie jechać zawsze jest tysiące. Poza wspinem w skałach i wielu debatach na temat dokąd? i co? – wybieramy Dolomity.

Całą czwórka tzn. Łukasz Müller (CW Transformator), Wojtek Jędrzejczyk ("miszcz fotograf") i Julia Zaniewska i niżej podpisany [Rafał Porębski, przyp. red.], pakujemy się do nowo nabytego campera Lukiego i lądujemy po pierwsze na Franken, potem w Arco i okolicznych miejscówkach (La Gola, San Siro), żeby w końcu przycumować pod Sellą w Dolomitach.

Niestety tegoroczne lato jest bardzo kapryśne. Wszędzie towarzyszy nam deszcz, zmuszając do ciągłej korekty planów. Pod Sellą urzędujemy niecałe 2 tygodnie wyczekując okienek pogodowych, wspinając się w pobliskim rejonie skalnym (Pian de Schiavaneis – 90% drogi kute!) i zerkając kątem oka na nasz główny cel: Via Italia na Piz Ciavazes.

Nie pamiętam ile razy wstawaliśmy rano tylko po to, żeby położyć się z powrotem i wsłuchiwać w stukot deszczu o dach auta. W końcu doczekaliśmy – lampa przez kilka dni z ewentualnymi popołudniowymi burzami.


Łukasz na "Benny Hill" 8+
(fot. Wojtek Jędrzejczyk)

Dla ogólnego "pochytania i rozruszania" robimy Benny Hilla (8+) OS na Traumschiff, 6 wyciągów (ok. 150m) pięknego wspinania w litej skale całkowicie ubezpieczone spitami.


Rafał na "Benny Hill" 8+
(fot. Wojtek Jędrzejczyk)

Via Italia 8a – Piz Ciavazes

Dla mnie było to pierwsze zetkniecie z drogą, Łukasz przystawiał się rok wcześniej. Via Italia biegnie w okolicy ostrego filara, z dołu miałem wrażenie jakbym stał pod dziobem wielkiego okrętu, z ostatnim wyciągiem zahaczającym o filar.

Via Italia to droga hakowa z 1961 roku! Pierwszego klasycznego przejścia w 2004 roku dokonał Mauro Bubu Bole.

Via Italia to około 250m wspinania, ubezpieczonego hakami różnej maści plus 4 spity (2 na stanowiskach).


"Via Italia" 8a

Pierwsze 2 wyciągi podejściowe (II i 6a), potem techniczne 7b w zacięciu, następny 7c+ wytrzymałościowy z technicznym wyjściem z przewisu w płytę, wyciąg 8a w 4 metrowym dachu, dalekie pociągnięcia z trudnym miejscem na wyjściu, potem 6a (krucho!) i ostatni 7a+.

Pierwsza przystawka to "rozkminienie" drogi i po reście udaje nam się przejść RP całość.

Decydujemy się na rozdzielenie wyciągu 7c+ (Bubu prowadził go w całości) na 2 wyciągi przede wszystkim z powodu strasznego przegięcia na prowadzeniu. Naszym zdaniem kompletnie bezsensu jest prowadzić to w całości (no chyba, że z metrowymi ekspresami), a wygodna półka (no hand) po zacięciu 7b, a przed trudnościami 7c+, absolutnie nie zmienia wyceny wyciągu 7c+. Również następne stanowisko przenieśliśmy pod sam okap. Trudności nie zmienia to praktycznie wcale, a dużo bezpieczniej. Wcześniej było niżej, idealnie pod okapem, z którego podczas prowadzenia Łukasza konkretnie się sypało; okap poza przeczyszczonym 2m szerokości pasem jest mocno kruchy.


Rafał na "Via Italia" 8a RP, wyciąg 7c+
(fot. Wojtek Jędrzejczyk)

Drogę poprowadziliśmy tradycyjnie, zmieniając się na prowadzeniu. Obecnie pojawiający się trend prowadzenia wszystkich wyciągów przez jedną osobę ciągnącą ze sobą asekuranta poza aspektem "sportowym" ma mało wspólnego z "górską przygodą", gdzie poprowadzenie drogi zależy od przygotowania, dyspozycji, szczęścia, doświadczenie itp. dwóch wspinaczy a nie jednego! Czasu przejścia nie podajemy, wszak góry to nie stadion lekkoatletyczny!


Łukasz na "Via Italia" 8a RP, wyciąg 8a
(fot. Wojtek Jędrzejczyk)

Wsparcia sprzętowego wyjazdu, bez którego nie ruszylibyśmy w góry ;), a na pewno zmarzli i przemokli, udzielił nam HiMountain i Lhotse,  za co bardzo WAM dziękujemy.

Fotki pstrykał Wojtek Jędrzejczyk i jemu również podziękowania za całą włożoną "robotę", wytrzymałość, wyrozumiałość itp. itd.

Rafał Porębski (CW Transformator)

Tagi:



  • Komentarze na forum Dodaj swój wątek

    gratulacje [9]
    big up ;) gratulacje!

    7-09-2006
    kierownik