Falvit Everest Expedtion po wejściu na Island Peak
Po pokerowej zagrywce, jaką była decyzja o aklimatyzacji na Island Peak (6189m n.p.m.) na pierwszym etapie wyprawy FalvitR Everest Expedtion Martyna Wojciechowska musi odkryć karty. I co widzimy w talii:
- Bugusław Magrel z powodu choroby zęba musiał się wycofać aż do Kathmandu
- Bogusław Ogrodnik musiał zawrócić z połowy drogi pomiędzy obozem I a szczytem Island Peak (6189m n.p.m.).
- Martyna Wojciechowska jest przeziębiona.
- Simone Moro wszedł na szczyt Island Peak dzień wcześniej od reszty ekipy. Pomimo wichury i śnieżycy spędził na wierzchołku noc. Pokazał moc zawodowca, ale i to, że nie zamierza "jechać" w peletonie i liczą się bardziej jego indywidualne sportowe plany (nowa droga na Lhotse, być może trawers Lhotse-Everest).
- Na szczycie Island Peak – 11-go kwietnia stanęli: Janusz Adamski, Jura Jermaszek, Tomasz Kobielski, Darek Załuski, Martyna Wojciechowska, ale zrezygnowali ze spędzenia nocy na wierzchołku.
- Mazeno (republika.pl/nepal) na forum wspinanie.pl napisał :
Imja tse zwany Island Peakiem to nie żadna tam góra – ot, taki szczycik na wycieczkę jednodniową. W sezonie wchodzi nań dziennie nawet kilkanaście osób. W porównaniu z Everestem to jak 3-piętrowa kamienica z Empire State Building. Więc na razie nie ma się czym podniecać. - Paskudna pogoda nie pozwala teraz na przemieszczenie się do bazy pod Everestem helikopterem.
Komentuje Ryszard Pawłowski (HiMountain Team):
Wejście na Island Peak z marszu, bez dnia odpoczynku to jest ciężka sprawa, bardzo wytężająca górska wyrypa. Normalnie ja, jak dochodzę do wysokości 5300 metrów, to na niej muszę zrobić dwa-trzy dni postoju.
Po dojściu na taką wysokość (5300), w pierwszych dniach, jest się bardzo osłabionym, boli głowa (każdego), najprostszy przysiad powoduje zawroty głowy na granicy omdlenia. Kontynuowanie wspinaczki, wyżej bez przerwy, jest możliwe, ale (jak zapewne było i w tym przypadku) wspierane musi być sporo dozą determinacji, samozaparcia i na pewno wyjście na szczyt nie było przyjemnością – tylko mozolną mordęgą. Znam himalaistów, którym w 1998 przed wyprawą na Makalu ta sztuka się nie udała. Wydaje się, że samą Martynę "uratowała" aklimatyzacja wyniesiona z lutowej wspinaczki na Aconcaguę. To dobrze, że podołała, choć warunki atmosferyczne były tak bardzo niesprzyjające.
Teraz zespół, choć nie spędził nocy na szczycie, ma dobrą aklimatyzacją, uprawniającą na marsz na Evereście, co najmniej do obozu II na 6500. A dzięki skróceniu pobytu na Island Peak będą w bazie wcześniej – może nawet już 14. kwietnia, dosłownie dwa dni po założeniu przez Szerpów obozu I. Po dwóch dniach odpoczynku w bazie powinni ruszyć w górę.
"Loża ekspertów" HiMountain Team | |
Artur Hajzer Krzysztof Wielicki Janusz Majer |
Ryszard Pawłowski Kinga Baranowska |
Newsy o wyprawie:
|
|
Uczestnicy: Janusz Adamski, Jura Jermaszek, Tomasz Kobielski, Bogusław Magrel, Simone Moro, Bogusław Ogrodnik, Wojciech Trzcionka, Martyna Wojciechowska, Darek Załuski. Działalność na Mount Everest: 8 kwietnia – 20 maja |
Mazenio ekspertem... [6]
....było się odzywac....dostaniesz w ryja i będziesz miał.... ....od Martynki…
dr know